Aktywne Wpisy
przeczki +104
portki_z_serem +838
Jadę.
Sam, bo nie udało mi się zmobilizować znajomych. Ale jadę. Z drugiej strony - wszyscy pasażerowie tego autobusu jadą w tym samym celu. Do zobaczenia w stolicy.
#marsz #warszawa #marsz4czerwca #lextusk #bekazpisu
Sam, bo nie udało mi się zmobilizować znajomych. Ale jadę. Z drugiej strony - wszyscy pasażerowie tego autobusu jadą w tym samym celu. Do zobaczenia w stolicy.
#marsz #warszawa #marsz4czerwca #lextusk #bekazpisu
#depresja #psychiatryk #nienawidzezycia
To nie jest takie zero jedynkowe jak tutaj panuje przekonanie wyjdź do ludzi i idź pobiegaj i będzie git. Gość miał pieniądze, leczył się i osiągał sukcesy sportowe a i tak walnął samobója.
Dla niej może nie internet być problemem a miejscem ucieczki przed problemami z którymi sobie nie radzi i uwierz mi, że samo wyjście na spacer nawet codziennie nie wyleczy tego.
A w ogóle jesteś pewien, że pisząc takie rzeczy nie utwierdzasz osoby uzależnionej w tym, że nie powinna nic zmieniać? Alkoholikowi też byś napisał, że to nie picie jest problemem, nie to, że przez kilkadziesiąt lat tresował swój mózg na czerpanie przyjemności ze stanu upojenia i teraz nie potrafi dnia bez tego przeżyć, tylko jakieś "problemy"?
@tomtom666: https://gidmk.medium.com/is-exercise-better-than-medicine-for-depression-6436a0536395
Nie twierdzę, że taka osoba nie powinna nic zmieniać tylko tyle, że możesz mylic skutek z przyczyną. Zmiana nawyków by zapewne poprawiła jakość życia, tj ograniczenie internetu i wyjście do ludzi tylko na ile by ta jakość wzrosła i na jak długo? Przy lekkiej depresji może i ma to sens ale są różne przypadki
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,24865419,zmarla-17-letnia-holenderka-ktora-chciala-sie-poddac-eutanazji.amp
@r5678 jak to wywnioskowałes?
@tomtom666 probowalam, chociaż może nie wystarczająco
Czyli buzujesz emocjami, jest w Tobie życie, chęci, nadzieje, marzenia. W pewnym względzie jesteś pełna życia.
Te emocje uczucia, nie wygasają, nie tracą na sile.. że tego nie czujesz albo tylko trochę i jest tzw NIC i Ci już wszystko jedno.
Chodzi o ten ogień "wewnętrznego ja" nie ma nic gorszego niż poczucie że gaśniesz, tracisz wiarę.