Raz na jakiś czas, bardzo rzadko właściwie, ale jednak, zdarza się taki dzień w tym moim parszywym życiu że czuje się nawet dobrze, mam trochę energii, jakiejś takiej motywacji, jestem w stanie coś zrobić i nie cierpieć przy tym. I wtedy uświadamiam sobie to, że ludzie zdrowi tak się czują każdego dnia, jak nie lepiej, a złe dni zdarzają im się może trochę częściej niż mi te dobre. Przecież to jest jakiś
@szzzzzz Pojedź sobie do pracy do jakiegoś kamieniołomu, gdzie nie będzie czasu nawet pomyśleć o tym, jak się #!$%@? czujesz. Mnie takie coś trochę uzdrowiło z tej #!$%@? egzystencjalnej. Dyscyplina i przymus robienia rzeczy, na które wydaje ci się, że nie masz sił dużo dają.
  • Odpowiedz
@szzzzzz: mam tak samo. Najczęściej takie przypływy energii czuję późną nocą i zanurzam się marzeniach i wyobrażeniach o swoim życiu. Niestety rano zawsze czuję się do dupy i jakąkolwiek motywacja i wiara w siebie znika
  • Odpowiedz
@malwinka1: Nie ma nic gorszego niż zaniżanie własnych oczekiwań co do partnera, byle tylko go mieć, np. do tego przytulania. Niech sobie oczekuje dziewczyny 8/10, wygląd to przecież i tak kwestia subiektywna.
  • Odpowiedz