Wpis z mikrobloga

92 162 + 121 = 92 283

Prognozy wprawdzie zapowiadały się średnio, ale kto by tam wierzył magikom od aury. Na termometrze 12°, słoneczko nieśmiało przeziera przez chmury, rodzinka gra na nerwach, więcej motywacji nie trzeba :) Trasę pierwotnie zaplanowałem na 90 km, ale jechało się tak przyjemnie, że stwierdziłem, że dobiję do setki, żeby jeszcze jeden tag móc pospamować. No i miałem śmignąć nadmiarowe pięć kilo w las i wrócić gdzieś bokiem, ale że segment mapy OsmAnda mi się skończył i jechałem na czuja, to wyszło trochę więcej :) Swoją drogą coraz bardziej podobają mi się takie leśne przecinki, w tym roku chyba zwiększę ich procentowy udział w kręceniu.

Jakieś 30 km przed Wrocławiem zaczęło kropić. Akurat przejeżdżałem obok wiaty przystanku, ale optymistycznie założyłem, że chmura duża, to pewnie deszcz będzie mały. Oj, jak bardzo się myliłem. Oj, jak mnie zlało :) Wszystkie kolejne wiaty pozajmowane były przez lokalnych Sebiksów i jeszcze bardziej lokalne Karyny, najwyraźniej sezon godowy u tego gatunku zaczął się wraz z nadejściem wiosny. Ostatnie dwie mijane wiaty należały już do pedałowej braci, ale stwierdziłem, że teraz to już i tak bez różnicy, cisnę dalej. Pamiętałem też, że za 2-3 km jest jeszcze jedna wiata na odludziu i tam raczej powinno być pusto. I było. Tyle że dokładnie na jej wysokości przestało padać :) Na szczęście kurtała zdała egzamin i - poza lekko wkurzającym bajorem w butach - ogólnie było w miarę komfortowo. Druga ulewa tuż przy granicy Wrocławia była już tylko formalnością, spłynęło jak po kaczce.

Ale i tak największym wydarzeniem na trasie była gra w tchórza z pielgrzymką. Niestety pierwszy wymiękłem, bo chcieli mnie staranować krzyżem, no i mieli lekką przewagę liczebną. Pielgrzymki na tory! :D

PS: Przywiozłem pierwsze muszki w oczach, sezon wiosenny uważam za otwarty :)

#rowerowyrownik #rower #rowerowywroclaw #ruszwroclaw #gravel #100km

Skrypt | Statystyki
Pobierz
źródło: mapka
  • 4
@Urajah: Cały wypad trwał 5:30 h, z czego 4:50 h samej jazdy. Poza asfaltem była w zasadzie tylko ta pętelka na szczycie, więc może z 10% całości - ale tak właśnie planuję, na plener przyjdzie pora, jak się ociepli i będzie bardziej sucho. W lasach częściej zatrzymuję się na pstryknięcie fotki, może stąd wrażenie, że to był jakiś większy offroad :)

@Tymajster Z kolorkami jest tak, jak mówisz, choć pewnie po