Wpis z mikrobloga

Miałem wczoraj wieczorem swoją pierwszą bójkę uliczna. Gościu (prawdopodobne po dragach) zaczepił mnie i podchodzac przywalił z dyńki. Więc go poskładałem, a w między czasie moja różowa zadzwoniła na policję. Zanim policja przyjechała to koleś zaczął przepraszać i że wygrałem bójkę xd, prosił żebym go puścił. Oczywiście nie puściłem, bo w miarę szybko była policja.

Różowa chce, żebym ciągnął to dalej i złożył zeznania na policji, a potem kodeksu cywilnego go ukarać, ale tłumaczę jej, że mi się nie chce. Mam tylko warge spuchnięta od tego jak mi przywalił z dyńki, i zdarte kostki palców od #!$%@? go w łeb.

Jak nie złożę zeznań, to sprawa będzie umozona? Było jeszcze 2 innych świadków, którzy podali swoje dane.
  • 27
  • Odpowiedz
@biszkoptowy_pies_obronny, @Yurusenai: no kilka razy dostał w ryj, to i kostki się zdarły. Mam 2 świadków z ulicy + moja różowa, którzy potwierdzili przy policji, że to on zaczął, w dodatku te osoby też powiedziały, że dawałem mu szansę, żeby odszedł (mówiłem coś w rodzaju, no dobra koleś pobiliśmy się, luz już :D), ale on dalej napierał, więc musiałem się bronić. Nie było innej możliwości.

Także nie uważam, że przekroczyłem
  • Odpowiedz
@ZielonaMarysia: Ty weź lepiej uważaj, żeby on Tobie sprawy o pobicie nie wytoczył. Kto był na polskiej policji i w polskich sądach ten w cyrku sam wiesz czego nie robi. Mój kumpel też miał zaczepkę. Ich było dwóch, on sam. Nie zdawali sobie sprawy z jego siły i jeden z nich wylądował na oiomie. No i kto był poszkodowany a kto miał sprawę w sądzie? No zgadnij.


@biszkoptowy_pies_obronny: Na właśnie
  • Odpowiedz