Wpis z mikrobloga

Jako 31-letni facet dochodzę do wniosku, że cały ten świat zmierza w kierunku, z którego nie ma powrotu.
Z żoną jesteśmy razem od 10 lat, od 5 lat jesteśmy małżeństwem, mamy 3-letniego synka.
Mamy dwa 15-letnie samochody kupione za gotówkę, mieszkamy w 45-metrowym, 2-pokojowym mieszkaniu wziętym na kredyt.
Nasze roczne dochody to nieco powyżej 100 000 zł. Ja jestem inżynierem, żona analitykiem. Dotychczas potrafiliśmy przy tym miesięcznie odkładać po 1000 zł na konto oszczędnościowe, PPK, plus jeszcze co miesiąc kupować krypto niezależnie od kursu, stosując się do zasad DCA.
Nie szastamy pieniędzmi, ubrania przeważnie kupujemy z drugiej ręki na Vinted. Staramy się jeździć na spontanicznie wycieczki po Polsce, co roku jeździmy na budżetowe wakacje w góry, czy ostatnio nad polskie morze.

Z każdym kolejnym miesiącem narasta we mnie frustracja, że nie będę w stanie zapewnić godnego życia dla mojej rodziny. Z każdym kolejnym miesiącem nasz budżet zaczyna się naciągać do granic możliwości, a oszczędności uszczuplać. Redukujemy wydatki do minimum. Patrzymy na nasze poduszki finansowe z coraz większą ochotą, by z nich podbierać, ponieważ coraz częściej w miesiącu finanse zaczynają się nie spinać. Czy tak to ma wszystko wyglądać?

Kolejne pokolenia nie będą mieć już niczego. I czy faktycznie będą szczęśliwi?
Mój ojciec w wieku 20 lat był jedynym żywycielem rodziny 2+1. Nigdy nie oszczędzał pieniędzy, bo nie miał takiej potrzeby. Mieszkanie kupił za 9000zł od znajomego, samochód zawsze kupował z salonu, co roku zabierał rodzinę na zagraniczne wakacje.
Dzisiaj każdemu z nas wmawia się, by walczyć o wykształcenie, ciągle się rozwijać, podnosić sobie poprzeczkę. W tym wyścigu szczurów nie ma już drogi powrotu. W tym świecie zaczyna brakować miejsca dla ludzi, którzy chcą wieść spokojne, godziwe życie.
Każdy musi być lepszy, chcieć bardziej i mierzyć wyżej.

Dochodzimy do punktu, w którym pielęgnowanie pasji będzie ekstrawagancją, na którą mogą sobie pozwolić wyłącznie elity. Gra na instrumencie, jazda na nartach, podróżowanie. Rzeczy, które były dostępne dla wszystkich, staną się w końcu nieosiągalne dla obecnej klasy średniej. Jak widzę ceny skipassów, czy biletów do kina, to mnie mdli. Mdli mnie świadomość, że życie w tym systemie to błędne koło, z którego może wyrwać cię szczęśliwy los, lub zarzynanie się dla kolejnych zielonych.

Kiedy słyszę, że kiedyś nie było chorób psychicznych, bo ludzi się nie badało, to mnie krew zalewa. Przy dzisiejszej presji codziennego życia ludzie wykańczają się na potęgę. Kto nie daje rady, podupada na zdrowiu, albo wali samobója. Kierownik z mojej firmy w wieku 38 lat jest już po dwóch zawałach. I zwierzył mi się przy piwie, że już nie daje rady.

W tych trudnych czasach życzę wam wszystkim wytrwałości. Nie jeden powie, że są to czasy wielkich możliwości. Jednak rzadko kiedy usłyszycie o kosztach uzyskania upragnionego szczęścia.

#pielkomezczyzn #polityka #gospodarka #wielkireset
  • 59
@Wojciech_Skupien: skoro jesteś inżynierem i Ci sie nie klei finansowo to obstawiam jakas mechanike albo inne gowno, z pewnoscia nie IT. Moja rada, jako inz. mechanika co wyjechal za granice i pracuje w zawodzie - #!$%@? w ta cała inzynierie, szkoda na to zdrowia i zycia. Jak nie jestes pasjonatem i nie jara cie to co robisz, tak ze zatracasz sie w pracy, tylko tak jak mowisz chcesz miec w miare
@wilhelm99: Niby w jaki sposób CEO tysięcy firm zaliczających spadki dochodów ze względu na obostrzenia czy stopniowe zubożenie społeczeństwa bogacą się jeszcze bardziej? xD Dla wszystkich przedsiębiorców którzy produkują lub sprzedają cokolwiek kryzys oznacza spadek obrotów, a więc dochodów. M.im. dlatego szurskie teorie jak to "elity" chcą żebyśmy byli biedni są tak kretyńskie.

No i oczywiście jak to zwykle z takimi bywa zapomniałeś o najważniejszym pytaniu. Jakim sposobem rządy wszystkich krajów
Zamiast pracować mniej i zarabiać tyle samo lub więcej przez rozwój Technologii i automatyzmu jest zupełnie odwrotnie. Jesteśmy wiciskani przez korpo do granic a kasa płynie do małego % najbogatszych reszta wegetuje
@Elaviart:

Niby w jaki sposób CEO tysięcy firm zaliczających spadki dochodów ze względu na obostrzenia czy stopniowe zubożenie społeczeństwa bogacą się jeszcze bardziej?


Dlaczego zatem np. Biedronka notuje rekordowe zyski? Tu masz pierwszy lepszy artykuł mówiący o tym. Az dziw mnie bierze, że trzeba taką zależność tłumaczyć i ty jeszcze się dziwisz, po obrażaniu mnie, wysmianiu książki której pewnie nie przeczytałeś ani nie miałeś w ręku, że nie rozpisuję się gdy
@wilhelm99: Jeszcze tego brakuje żebym czytał jakieś szurskie książki żeby wyjaśnić najbardziej oczywiste szurskie teorie xD
Majątki największych miliarderów są tak zdywersyfikowane, że zawsze będą zarabiać. Ale w teorii spiskowej o globalnym spisku, a takim przecież musiało być udawanie pandemii musiały w nich wspólnie uczestniczyć rządy i najbogatsi ze wszystkich krajów świata. To jest podstawa szurskich teorii, debilna od podstaw. Sugerowanie że rządom jest na rękę gdy ich gospodarki biednieją xD
@Elaviart: to jak głąbie nie czytałeś to z jakiej racji komentujesz to, co w tej książce jest? Książka jest napisana na podstawie ogólnodostępnych źródeł, wszystko jest opisane skąd zostało zaczerpnięte! Matko jedyna, co za dzban... Nigdzie nie napisałem, że korony nie było deklu, tylko kwestionuję walkę z tym wirusem, która doprowadziła do ogromnej inflacji. I przecież takie zdanie ma również wielu lekarzy tumanie!
@wilhelm99: Ponieważ wkleiłeś zdjęcie jej fragmentu? Odnoszę się do treści twoich wpisów, jeśli masz jakiś argument z tej książki to go po prostu przytocz.

Nigdzie nie napisałem, że korony nie było deklu, tylko kwestionuję walkę z tym wirusem, która doprowadziła do ogromnej inflacji

Napisałeś, że obostrzenia zostały wprowadzone w celu wywołania kryzysu, a nie w ramach walki z pandemią. To przecież jasne, że skoro cały świat je wprowadzał no to chyba
@Elaviart: tu nie chodzi o jakiś globalny spisek, typu siedzą chłopy przy stole i knują jak tu #!$%@?ć ludzkości. Szury oczywiście wszystko wynoszą do ekstremum i z nimi nie ma co dyskutować. Chodzi zwyczajnie o to, że świat, a raczej intencje ludzi nie są takie jak się je przedstawia. To czy covid był planowany czy nie nie ma znaczenia, natomiast to w jaki sposób wymuszano sczepienia już ma.

Na tej samej
@waskizlo: Ale ja rozmawiam z typem według którego obostrzenia nie były wprowadzane w związku z pandemią tylko stricte w celu wywołania i pogłębienia kryzysu. Oczywiście już się powoli z tego wycofuje ale to nic nie zmienia.

To czy covid był planowany czy nie nie ma znaczenia, natomiast to w jaki sposób wymuszano sczepienia już ma.

Pomijając, że ma wręcz kluczowe znaczenie skoro planowanie wymagało właśnie omawianego globalnego spiskowania to co masz
Mój ojciec w wieku 20 lat był jedynym żywycielem rodziny 2+1. Nigdy nie oszczędzał pieniędzy, bo nie miał takiej potrzeby. Mieszkanie kupił za 9000zł od znajomego, samochód zawsze kupował z salonu, co roku zabierał rodzinę na zagraniczne wakacje.


@Wojciech_Skupien: hmmmm.....zakładam, że masz około 40 lat, a twoje wspomnienia z dzieciństwa (powiedzmy, 30 lat temu) przypadają, pi razy oko, na przełom lat 80/90. Tak się składa, że doskonale pamiętam ten okres. Nie
@Wojciech_Skupien: zarabiacie niewiele powyżej minimalnej i dziwisz się że żyjecie jak robaki? xD no nie dziwię się że boisz się o przyszłość swojego dziecka ale może on nie wyrośnie na takiego przegrywa
swoją drogą skoro twój stary kupował samochody z salonu a ty żyjesz tak jak opisałeś to coś poszło bardzo nie tak, przemyśl to sobie
trzymania oszczędności w krypto nawet nie będę komentować