Wpis z mikrobloga

Co myślicie o elektrozaworze sterowanym zdalnie i ukrytym w ścianie, by pilotem odcinać dla zabawy prąd w mieszkaniu? Czy upierdliwy lokator jest w stanie w jakiś sposób uchronić się przed czymś takim? Wydaje mi się, że żaden przeciętny elektryk ani dostawca energii nie będzie w stanie czegoś takiego zlokalizować po zwykłych oględzinach. Zastanawia mnie, jakie są kruczki w tym pomyśle.

#nieruchomosci #elektryka
  • 108
@KobietaIncel: sprawdz jak przebiega komunikacja z najprostszym modułem wifi np do Arduino
@kaziuwichura Jezeli ktos ma duzo czasu jak np. ja, to zaden problem, ale jezeli chodzi o utratę mozliwosci zarzadzania swoim mieszkaniem, to wlasciciel bedzie wystarczajaco zdeterminowany
@karski: problemem jest że generalnie każde takie urządzenie zdalnie załączające lub rozłączające obwód (czyli w sumie przekaźnik) robi charakterystyczne "pyk" gdy przełącza. I teraz trzeba by było tak to gdzieś zamontować, żeby absolutnie tego pyknięcia nie było słychać i nie dało się zlokalizować. Bo niestety w podwieszanym suficie będzie łatwe do zlokalizowania po tym dźwięku
@karski: jesteś geniuszem. W sumie spoko pomysł na firmę żeby to skomercjalizować. Taka czarna skrzynka w ścianie z dostępem zdalnym. Jeśli nielegalny patologiczny lokator nie placi i to zakrecasz wszystkie media i elo :D to jets proste do wykonania jeśli chodzi o architekturę całego systemu. Genialne
@karski: Ja bym to zrobił między rozdzielnią w mieszkaniu a licznikiem. Tak, żeby znikał prąd w całym mieszkaniu, no chyba, że chcesz się bawić z każdym obwodem osobno.

Rozłączanie prądu możesz zrobić stycznikiem mocy. Problem jest taki, że styczniki takie, przy częstym rozłączaniu dużego prądu, mogą upalić styki i wtedy masz kaplicę, bo trzeba się do tego dostać. Tylko one nie upalają się od kilku kliknięć, raczej od setek tysięcy, nawet
@karski:
W sumie jest jeszcze prostsze rozwiązanie, czemu ja na to wcześniej nie wpadłem. W dowolnej puszcze schować moduł automatyki budynkowej po wifi, który będzie na zadany sygnał puszczał jakiś niewielki prąd przez przewód ochronny (PE). Niewielki, ale wystarczający, żeby wywaliło różnicówkę. I o ile nie porozbierają wszystkich gniazdek, o tyle szansa na znalezienie tego jest znikoma.
Jeżeli masz więcej różnicówek, to na każdym obwodzie z różnicówką jeden moduł i tłuczesz
@NDSS: można to zrobić o wiele prościej. Wystarczy na dowolnym obwodzie umieścić przekaźnik zwierający zero z uziemieniem. Takie zwarcie bez iskry wyłączy różnicowke. W prawdzie zaraz lokator włączy ją ponownie. Pytanie ile set razy zrobi to z uśmiechem na twarzy?