Wpis z mikrobloga

Co chce osiągnąć PiS szerząc bzdurne fejki i manipulacje o robakach i zabieraniu Polakom kotleta z talerza?

Trwająca od kilku tygodni narrację polityków Zjednoczonej Prawicy w skrócie: Platforma Obywatelska chce nam zabrać z talerzy mięso i zmusić do konsumpcji larw. PO nie pozwoli nam jeździć autami i latać samolotami. PO zakaże nam kupowania nowych ubrań.
(...)
Od dwóch lat możemy kupić larwy mącznika młynarka i owady szarańczy wędrownej, jeśli tylko mamy ochotę na taki właśnie posiłek. Proszek ze świerszczy będzie musiał być wyszczególniony w składzie produktu, na pewno nie zjemy go przez przypadek.

Żyjemy jednak w czasach, w których nie ma już faktów, są tylko interpretacje. W których obiektywne fakty mają mniejszy wpływ na kształtowanie opinii publicznej niż odwołania do emocji i osobistych przekonań. W których istnieje taki twór jak "alternatywne fakty", a politycy – o czym pisał Matthew d'Ancona w książce "Postprawda" – "czują się zupełnie wyzwoleni z nieco upierdliwych ograniczeń faktami".

Króluje nam nie prawda, ale narracja – chwytliwa, obrazowa i krótka opowieść, mająca łatwą do zapamiętania i opowiadania fabularną strukturę oraz oddziałująca na emocje.

W Polsce znaczenie narracji w polityce podnosił Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego, zarabiający krocie na współpracy z Polską Fundacją Narodową i wieloma innymi podmiotami, zależnymi od obecnej władzy. To on przekonywał, że "na gnających wciąż przed siebie i niemających na nic czasu konsumentów i wyborców, działa już tylko jedno: opowieść, historia, story", a marketing narracyjny okazuje się „najskuteczniejszą techniką”. Opowieść o robakach i mięsie na kartki chwyciła znakomicie.
(...)
Nie pomagają tłumaczenia polityków PO, że nic im do naszego kotleta i zawartości szafy z ubraniami. Dezinformacyjna machina ruszyła i działa przeciwko opozycji. Na pewno będzie to wiodący temat kampanii wyborczej.
(...)

Tymczasem PiS za pomocą robaków osiąga kilka politycznych celów.

Po pierwsze, mocno uderza w wizerunek Rafała Trzaskowskiego. To cieszący się największym zaufaniem polityk opozycji, prawdopodobny kandydat PO na prezydenta w 2025 roku, dający swojej macierzystej partii dużą szansę na wyjście poza twardy elektorat. Na pewno jeden z kluczowych graczy przed jesiennymi wyborami.

Po drugie, kompromituje kryzys klimatyczny. Poważne wyzwania, jakie stoją przed Polską w związku z koniecznością dokonania transformacji energetycznej (którą to PiS od lat sabotuje), sprowadza do idiotycznych haseł o możliwości posiadania dwóch bluzek w szafie.

Po trzecie, zohydza konkurentów politycznych. Łączenie ich z robakami ma wzbudzić wstręt wyborców. Wstręt to silna emocja, jedna z najsilniejszych. Nie bez powodu Jarosław Kaczyński – strasząc przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku uchodźcami – skleił ich z pasożytami i pierwotniakami. Opozycja ma się teraz kojarzyć z wijącymi się, tłustymi i białymi larwami.

Bagatelizowanie narracyjnej ofensywy PiS-u (czyli wzruszenie ramionami na lansowane przez PiS bzdury połączone z przekonaniem, że rozum zwycięża) może się źle skończyć dla opozycji. Idiotyzmy? Oczywiście, ale jakże politycznie skuteczne i wyborczo wydajne! Bo zanim prawda włoży buty, to kłamstwo już dwa razy obiegnie kulę ziemską.

Karolina Lewicka
Całość: https://natemat.pl/473129,mieso-na-kartki-robaki-w-menu-historia-rownie-smieszna-co-niebezpieczna

#polska #polityka #neuropa #4konserwy #bekazpisu #bekazkatoli #bekazprawakow
  • 11
@Takiseprzecietniak: Konserwy budują swój światopogląd oparty na strachu przed czymś. Konserwatyści zwykle więc wymyślają takie zagrożenia - szatańska Unia Europejska, sodoma i gomora u osób lgbt, "ojesu komunis!" jak tylko ktoś wspomni o socjalu etc.

W USA teraz boją się, że zabiorą im palniki gazowe. U nas boją się pasikoników na śniadanie.