Wpis z mikrobloga

„Dzieci nocy” Dana Simmons (ur. 1948) z 1992 r. to powieściowe rozwinięcie jego opowiadania pt. „All Dracula's Children” zamieszczonego pierwotnie w antologii „The Ultimate Dracula” z 1991 r. Jak można się domyśleć po samych tytułach, Simmons bierze w swojej książce na tapetę Draculę – najsłynniejszego wampira w historii popkultury, który zawitał do niej dzięki słynnej powieści Brama Stokera z 1897 r. Oczywiście powieść amerykańskiego autora to nie proste powtórzenie historii opowiedzianej nam już przez Stokera. Z jednej bowiem strony Simmons bierze z niej pomysł i głównego antagonistę, z drugiej zaś dokonuje twórczej dekonstrukcji mitologii otaczającej księcia wampirów, przy użyciu najnowszych odkryć w dziedzinie hematologii.

Akcja powieści przenosi nas do Rumunii krótko po obaleniu Nicolae Ceaușescu. Zmagający się z ogromnymi problemami postkomunistyczny kraj obserwujemy z perspektywy Kate Neuman młodej hematolog z Boulder w stanie Kolorado. W trakcie wolontariatu odbywanego w Bukareszcie trafia ona na dziecko cierpiące na nieznaną chorobę krwi, która powinna już dawno je zabić. Zdegradowany system odpornościowy niemowlaka zadziwia lekarzy zdumiewającymi zdolnościami regeneracyjnymi, po tym gdy zostaje on poddany transfuzji krwi. Jak się szybko okazuje Joshua – bo tak nazywa go Kate może stanowić klucz do opracowania leku na AIDS i nowotwory krwi. Jednak jak się szybko okazuje jest też on kimś znacznie więcej i wielu osobom zależy by go zdobyć…

Simmons dokonał ciekawej kwerendy dotyczącej dziejów Draculi i zdecydował się na jego uhistorycznienie, przedstawiając nam w specjalnych rozdziałach powieści nieco udramatyzowane na potrzeby powieści, ale prawdziwe dzieje głównego antagonisty, odzierając go niejako ze stokerowych naleciałości. Podobnie autor wykorzystuje hematologię, tłumacząć w naukowy sposób fenomen wampiryzmu, co przywodzi nieco na myśl „Jestem legendą” Richarda Mathesona z 1954 r., który też znacznie zmodyfikował i „unaukowił” wampirzą mitologię.

Na duży plus zasługuje również to, że Simmons nie ograniczył się tylko do lektury stosownych pozycji, ale również spędził w Rumunii część wiosny i lata 1991 r. w poszukiwaniu śladów po historycznym pierwowzorze Draculi – Władzie III Palowniku, władcy Wołoszczyzny na terenie współczesnej Rumunii w l. 1448, 1456–1462 oraz 1476. Jego obserwacje znajdują odbicie w powieści, gdzie prostuje on wiele przeinaczonych faktów dotyczący Palownika, a które nadal funkcjonują w ramach dzisiejszej popturystyki.

Historia przedstawiona w książce wrze wartką akcją i przypomina w niektórych miejscach gotowy materiał na film (notabene film na jej podstawie tkwi od dekad w development hell). Widać tutaj smykałkę Dana do scen sensacyjnych, czemu da on w pełni wyraz pisząc w późniejszych latach swoje powieści z detektywem Joe’em Kurtzem. Niemniej jednak, jakkolwiek powieść świetnie się czyta ma ona jedną wielką wadę – nie wytrzymuje ona konkurencji z… inną powieścią Simmonsa. Mowa tutaj oczywiście o „Trupiej otusze” z 1989 r. , gdzie wampiryzm został niejako ugryziony z innej strony. Co jednak ważne nie przemawia to na niekorzyść „Dzieci nocy”, bo jednak Simmons jest nadal mistrzem opowieści. Notabene sama powieść została nagrodzona Locus Award for Best Horror/Dark Fantasy Novel w 1992 r. Zdecydowanie warto też po nią sięgnąć również dlatego, że jednym z jej bohaterów jest znany czytelnikom z „Letniej nocy” Mike O’Rourke, którego poznajemy jako przeżywającego kryzys wiary księdza, na którego drodze staje Kate Neuman. Czyni „Dzieci nocy” quasi sequelem wcześniejszej powieści, przy czym dobrze zobaczyć po raz kolejny znajomą twarz i zobaczyć co stałą z sympatyczna zgrają dzieciaków z Illinois. Zresztą Simmons lubi wracać do bohaterów znanych z Elm Heven, by wspomnieć tylko „Eden w ogniu” z 1994 r. gdzie występuje Cordie Cook (plus małe cameo O’Rourke’a).
*
Na koniec warto wspomnieć, że powieść została wydana w zeszłym roku przez wydawnictwo Vesper w bardzo dobrym przekładzie Janusza Ochaba, ze świetną okładką autorstwa Krzysztofa Wrońskiego. Mimo drobnych wad związanych z tzw. amerykańskim punktem widzenia – gdzie Europa Środkowo-Wschodnia to w istocie jakaś inna planeta, pełna biedy i korupcji (chociaż ta bolesna obserwacja była zasadniczo prawdziwa te 30 lat temu) – to zdecydowanie warto ją przeczytać i postawić na półce obok innych powieści Simmonsa.

#sheckleyrecenzuje #ksiazki #vesper #dansimmons
Sheckley2 - „Dzieci nocy” Dana Simmons (ur. 1948) z 1992 r.  to powieściowe rozwinięc...

źródło: 60805954

Pobierz
  • 2