Wpis z mikrobloga

To będzie trochę kontrowersyjne ale nie lubię jak kreuje się biednych ludzi na tych z założenia dobrych a im więcej masz pieniędzy tym bardziej jesteś bezdusznym kapitalistą czy coś takiego. Z moich doświadczeń jest raczej przeciwnie.

Rozwoziłem kiedyś pizze, zawsze jechanie do biednych rejonów miasta to był mój ból dupy ale nie przez napiwki (których prawie nikt nie daje xD) a przez to, że spotkać się tam z chamstwem było dużo łatwiej. W czasie 7 miesięcznej pracy miałem 4 telefony gdzie ktoś mnie albo wyzywał albo groził. Zawsze z #!$%@? kamienic.
Czytałem sobie kiedyś askreddit gdzie ktoś pytał dostawców o ich przygody i ci dostawcy z USA wypowiadali się bardzo podobnie. Im biedniejsi ludzie tym większe chamstwo.

Kolejny przykład jak chodziłem do gimnazjum to często po szkole siedziałem w urzędzie miejskim czekając aż tata skończy pracę, żeby pojechać z nim samochodem do domu. Obok był sekretariat gdzie przychodzili mieszkańcy z problemami. Tak samo poziom buractwa i oczekiwań od ludzi na zasiłkach czy w wybudowanych na granicy miasta blokach socjalnych był niesamowity (w ogóle inny temat ile szalonych ludzi codziennie spamuje urząd swoimi wizytami).

Teraz wystarczy wejść na facebooka. Widać, że na stronie miasta najaktywniejsze są grupy ludzi tych biedniejszych. Jakieś młode matki z dziećmi, lokalne sebastiany itd. i tam leje się tyle hejtu.

W Maju Urząd ogłosił że prywatny przedsiębiorca będzie sposnorował wyjazd dzieci uchodźców na kolonie i można się zgłaszać tu i tu.
Poziom nienawiści jaki się wylał w komentarzach od ludzi którzy "potrzebują bardziej" to była tragedia. Rzygać się chciało to czytając i tylko mi przyszło do głowy jak cienka musi być granica żeby takich ludzi przekonać do fizycznej agresji wobec niewinnych ludzi.

Oczywiście chcę dodać, że mówię tu o proporcjach nie że każdy biedny to od razu cham. Rozumiem też, że dużo łatwiej być miłym i uprzejmym jak ma się wygodne życie niż jak mieszkasz w klatce gdzie słychać jak sąsiad oddycha obok a do pracy chodzisz do magazynu gdzie szef to typowy Janusz.
Po prostu z moich doświadczeń jakby miała wynikać zależność pomiędzy pieniądzmi a charakterem to im biedniejszy tym bardziej chamski człowiek a nie odwrotnie.

#ukraina #polska #zalesie #przemyslenia #patologiazewsi
  • 27
@Kantar: Dlatego moim celem było bogactwo nie po to, żeby kupować sobie zbędne, drogie pierdoły, ale żeby się od takich ludzi odgrodzić. To jest ten prawdziwy luksus, kiedy nie musisz się stykać z pewną kategorią ludzi - wiem, że to krzywdzące słowa, ale w pewnych kręgach dziedziczona patologia, wyuczona bezradność, brak wykształcenia i niestety bieda to norma, a to warunkuje pewne postawy i zachowania.
@Kantar

To będzie trochę kontrowersyjne ale nie lubię jak kreuje się biednych ludzi na tych z założenia dobrych a im więcej masz pieniędzy tym bardziej jesteś bezdusznym kapitalistą czy coś takiego. Z moich doświadczeń jest raczej przeciwnie.


To jest tylko twoja projekcja i typowe wykopkowe #!$%@?. Bo teraz jest modne gadanie że bogaty to MUSI być inteligentny, biedak ZAWSZE głupi, a to wszystko na podstawie wysrywu wykopka co jako dowód przedstawia SWOJE
@Kantar: a ja mam znowu odwrotne przemyslenia, ale one dotyczą ludzi ze wsi. Kilkanaście temu chodziłem do LO, które mieściło się w mieście powiatowym. Po lekcjach wracałem do siebie na wieść, a że autobusy jeździły rzadko, to codziennie prawie stawałem próbując złapać „stopa”. Wtedy zaobserwowałem że jak jedzie jakich „maluch”, Tico, Uno, Polonez, to zawsze się zatrzyma i zabierze. Jak jechało jakieś droższe auto, to nie zatrzymywało się nigdy.
@Mathouse88: No tak. W końcu wiadomo, że poza granicami Polski nie istnieją takie zjawiska jak chamstwo, buractwo i patologia. Wasza ojkofobia skończy się jak kiedyś mama was puści gdzieś dalej...
@Kantar: u mnie w podstawówce był zwyczaj, że każde dziecko raz w roku pomagało w szkolnej stołówce. Chociaż niewiele pamiętam z dzieciństwa to swój dyżur na stołówce pamiętam doskonale - dzieci, które miały obiady z mopsu traktowały mnie jak służąca, co chwilę krzyczały "młoda podaj mi to, młoda zabierz talerz" (byli to moi rówieśnicy). Dzieci, które miały obiady opłacone przez rodziców zachowywały się normalnie, same po sobie sprzątały.
@Kantar: chamstwo nie musi oznaczać, że ktoś jest złym człowiekiem i obycie kulturalne nie oznacza, że ktoś jest dobrym. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że jakbyś zawiózł jakiemuś Słowikowi czy innemu Pershingowi pizze do chaty to dostałbyś sowity napiwek i usłyszał "dziękówa koleżko". Czy to oznaczałoby, że właśnie trafiłeś na dobrego człowieka?

Wykluczając z rozważań społeczne patologie moje spostrzeżenia są raczej takie, że ludzie dobrzy nie są bogaci, a ludzie bardzo bogaci
@Kantar: mam inne obserwacje. Kiedyś byłem likwidatorem szkód. 99% oględzin w kamienicach i blokach z czasów PRL to kulturka. Nowe blokowiska, domki deweloperskie na przedmieściach to często (nie zawsze) obsranie, patrzenie z góry itd. Znów u naprawdę nadzianych ludzi (wille, zakłady przemysłowe itd.) znów kulturka.
@Kantar: tak jest, tylko często niewygodnie jest o tym gadać. Z pracy jako rozwoziciel pizzy mam identyczne wspomnienia.
Sam mam w rodzinie ludzi, którzy wyrwali się z biedy i nikt nie gardzi biedotą tak bardzo jak oni. Podobnie znajomi z podstawówki z biedniejszych rodzin, którym się udało jakoś w życiu nie zadają się ze swoimi rodzinami.
Osób, które rzeczywiście są biedne przez jakiś przypadek jest bardzo mało i najczęściej jest to
@Kantar: Bardzo ciekawy temat i faktycznie coś w tym jest i temat jest turbo głęboki. Podejrzewam że niejedna praca doktorska z socjologii na ten temat powstała.

Z moich wrażeń to osoby z pato osiedli są też dużo mniej skłonne do autorefleksji nad własnym życiem lub postępowaniem, przyznaniem się do błędu. A takie myślenie jest podstawą zmian i rozwoju osobistego. Luźne obserwacje kiedy wystawiałem oceny pracowników.