Aktywne Wpisy
Kalosz667 +44
#nieruchomosci #demografia
Wykopki: dziś 300k to gówno nie pieniądz, bez 800k a najlepiej miliona nawet nie myśl o własnym mieszkaniu, demografia przez to upadnie
Tymczasem każde miasto 20k-100k mieszkańców w Polsce:
Wykopki: dziś 300k to gówno nie pieniądz, bez 800k a najlepiej miliona nawet nie myśl o własnym mieszkaniu, demografia przez to upadnie
Tymczasem każde miasto 20k-100k mieszkańców w Polsce:
WielkiNos +364
Ze wszystkich zdjęć, które wrzucała kiedykolwiek Lewandowska i o których dyskutuje się na wykopie i twitterze to jest dla mnie najgorsze.
Lewandowska na pierwszym planie z sexi dzióbkiem, za nią stado opalonych amigos uśmiechających się sugestywnie, na samym końcu za nimi wszystkimi, w cieniu stoi jeden z największych światowych talentów piłkarskich - Robert Lewandowski.
O ile lepiej by to zdjęcie wyglądało gdyby Lewandowska stanęła obok Roberta, objęła go i pochyliła się w
Lewandowska na pierwszym planie z sexi dzióbkiem, za nią stado opalonych amigos uśmiechających się sugestywnie, na samym końcu za nimi wszystkimi, w cieniu stoi jeden z największych światowych talentów piłkarskich - Robert Lewandowski.
O ile lepiej by to zdjęcie wyglądało gdyby Lewandowska stanęła obok Roberta, objęła go i pochyliła się w
Dostałem od mamy albumik z moimi zdjęciami z dzieciństwa. Zdjęcie okładkowe, to przeuroczy portret w czerwonym sweterku. Trzymam króliczka, buzie mam pucałowatą i niewinną. W kadrze, patrzę w prawo.
Malutki byłem. Miałem pewnie z 7 lat. Pamiętam ten dzień. Zapamiętałem ten moment do dzisiaj bo ta sytuacja była dla mnie bardzo przerażająca. Byłem tam z mamą a ta stała ode mnie zdecydowanie za daleko. Dzieci oczywiście inaczej postrzegają i czas i odległości. To co w rzeczywistości pewnie było 4-5 metrami, dla mnie było strasznym dystansem i bałem się. Pamiętam ten wzbierający strach i pamiętam, że byłem sadzany na krzesełku na siłę wielokrotnie a moja potrzeba bliskości mamy nie była zaspokojona. Bałem się. Pamiętam że w końcu się bardzo rozpłakałem. Zdjęcie jakie powstało, na 1 rzut oka pokazuje uroczo poważnego małego chłopczyka. W rzeczywistości cała sytuacja była traumatyczna.
Piękne jest to zdjęcie. Kolorystyczna kompozycja czerwieni sweterka z żółtymi paskami, do tego idealnie błękitne tło. Mam ładną fryzurkę. Nawet króliczek jest tak bardzo słodki. Fotograf ustawił bardzo dobrze światło i wykonał technicznie porządną robotę.
Czy mam żal, że ani mama ani fotograf nie rozumieli wtedy mojego strachu? Nie. Sam pracowałem w studio, wiem że jak się jest młodym fotografem to nie trzeba automatycznie mieć wielkiej empatii i zrozumienia dzieci.
To po co ja to piszę?
Bo czuję pod skórą, patrząc na tę piękną fotografię że ono oddaje całe moje dzieciństwo i dorastanie.
Byłem nierozumiany, moje potrzeby emocjonalne całe lata były nie realizowane, czułem się sam, bez przyjaciół i przede wszystkim – przerażony.
Niezrozumiany, wyszydzany, przerażony.
Odwracam album ze zdjęciami, łzy płyną po polikach. Moje zdjęcie przed szkołą podstawową. Jadę na rowerze. Mam na sobie epicki outfit, składający się z bordo ogrodniczek i różowej koszulki. Białe buty pasują do białego prl-owskiego roweru typu jubilat czy coś podobnego.
Jadę na rowerze. Chyba pierwszy raz bez kijka do stabilizacji. Sam.
Jest piękny słoneczny dzień, trawka zielona. Szkoła ma czystą elewację. To była dobra architektura. Robiła na mnie wrażenie.
Ale najważniejszy jest mój wyraz buzi na tym zdjęciu. Jestem niesamowicie szczęśliwy. Mam taki szeroki uśmiech. Właśnie jadę na rowerze 1 raz a mama mi towarzyszy i robi zdjęcie.
Jestem taki niewinny, taki uroczy, świat wydaje się taki fajny.
Gdybym tylko wiedział, co czeka mnie za murami tego budynku przez najbliższe lata.
Pod koniec podstawówki i w gimnazjum ewidentnie środowisko, system edukacji, równieśnicy, wychowawcy znęcali się nade mną psychicznie i fizycznie.
Strasznie silnie przeżyłem dzisiaj widok tych dwóch zdjęć.
Gdzie podziała się moja radość. Gdzie te kolory?
Rany z dzieciństwa nigdy mi się nie zagoją. Rodzice nigdy nie zrozumieją swoich ogromnych błędów. Nauczyciele już nigdy nie zrozumieją, że mieli do czynienia z dzieckiem z ADHD i zespołem Aspergera.
Świat był dla mnie potwornie okrutny i zrozumiałem to dopiero niedawno.
Cały system edukacji nigdy nie podał mi pomocnej dłoni – zawsze byłem przekonany o tym, że mogę być co najwyżej oskarżony, ukarany czy skarcony. Nikt ze mną przez całą edukację nie przeprowadził żadnej rozmowy, zainteresowany moimi emocjami. Nikt nie chciał niczego diagnozować.
Dzieciak jest zły. Dzieciak jest złośliwy. Bił się! Dziewczynkom zrobił to, tamto, siamto.
Dziewczynki są przecież takie prawdomówne, nie ma sensu dociekać prawdy. On jest zawsze winien.
Jak się zastanowię jakie pokłady strachu we mnie siedziały niedawno później od czasu zrealizowania tego zdjęcia na rowerze to łapie się za głowę.
Jak można czynić takie zło, takiemu małemu dzieciakowi? Nie potrafiłbym. Jak można nie mieć empatii, by chcieć wogle pogadać i zrozumieć problem?
Było nas za dużo w tamtych latach? Był boom. Nasza klasa w pewnym momencie była „I”. Ogromna ilość dzieciaków chodziła do szkoły. Czy można usprawiedliwiać zawodowych wychowawców, nauczycieli, dyrekcję takiego ośrodka, że po prostu mieli dużo pracy? Uważam że nie.
W tej szkole. W tym systemie dzieci, ich potrzeby i ich problemy nie były wogle tematem do rozmów.
To było miejsce gdzie trzeba nas wypytać, zrobić sprawdzian, wypełnić papiery i dać dyplom potwierdzający, że Podstawa Programowa została zrealizowana.
Nienawidzę dzisiaj z całego serca całego systemu edukacji i mam szczerą nadzieję, że publiczne szkoły spłoną. Moje emocje do wychowawców, nauczycieli i uczniów-oprawców – są równie silnie negatywne co 20 lat temu.
Ten tekst to próba poradzenia sobie z tymi emocjami i głuchy krzyk w przestrzeń – naiwna nadzieja, że może ktoś usłyszy, kogo to obchodzi.
I piszę to do siebie – by pamiętać. Pamiętać by mojej córeczce dać wszystko emocjonalne, czego ja nie miałem. Wsłuchanie się w to, co ma do powiedzenia. W jej emocje. Dać jej prawdziwe, szczere wsparcie wynikające z głębokiego dialogu. I jeśli spotka ją jakikolwiek bulling, psychiczna opresja placówki oświatowej – zrobię wszystko w mej mocy, by jej pomóc.
To nie może się powtórzyć.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Ale tutaj problemem nie jest tylko sam system edukacji. Może w jednych państwach jest to trochę bardziej nasilone, w innych trochę mniej, ale zapewniam, że jest ogrom takich przypadków w absolutnie każdym z nich. Taka jest niestety natura człowieka, że stado gnębi tych słabszych, dużo osób też bierze w tym udział bo same nie chcą oberwać rykoszetem. Bądź co bądź jesteśmy tylko trochę bardziej ucywilizowanymi zwierzętami. Może to brutalne, ale to,
Jak rozumiem, gadam z prawdziwym samcem alfa, zero traum, czysta sila. Daj dotknąć bicka byku moj ty testosteronowy adonisie.
Tak, duzo silniei jakos teraz te rzeczy do mnie wracaja i bardziej mam ochote np. znaleźć wychowawczynie Łazuge i jej wygarnąć wszystkie podłości i jej nieprofesjonalizm. Jej naiwność w stosunku do dziewczyn,