Wpis z mikrobloga

Zabrałem się w końcu za serię #malazan i przeczytałem jej pierwszą część - "Ogrody Księżyca"

Droga przez mękę. W tym jednym zdaniu mógłbym streścić wrażenia z tej lektury.

Przygodę z tym uniwersum postanowiłem zacząć dzięki wszędobylskim pochwałom na jej temat. Nie da się nie usłyszeć o tej serii, jeśli interesujemy się gatunkiem fantasy. Wielu czytelników lekką ręką rzuca opiniami, że to najlepszy przedstawiciel tego gatunku.

No cóż... może. Ale pierwsza książka z pewnością tego nie potwierdza, a moim zdaniem to nawet zaprzecza.

Ilość wątków, bohaterów, różnych rzeczy czy zdarzeń przyprawia o zawrót głowy. Powiedzieć, że Eikson rzuca nas już od początku na głęboką wodę to nie powiedzieć nic. Praktycznie niemożliwym jest przeczytanie tej historii z satysfakcjonującym dla nas poziomem zrozumienia. Ostrzegano mnie wiele razy, bym uważnie skupiał się na tym, co czytam i początkowo trzymałem się tej rady. Jeśli coś wydawało mi się nieorzumiałe albo chaotyczne - wracałem do wybranych fragmentów.

Ale szybko z tego zrezygnowałem.

Książka bowiem nie idzie w kierunku wyjaśniającym, a #!$%@?ącym kolejnymi bohaterami, miejscami, zdarzeniami, rzeczami... dosłownie wszystkim. Po jakichś pierwszych 100 stronach zdałem sobie sprawę, że to jest bez sensu i przestawiłem się na czytanie "mechaniczne". Czyli dosyć beznamiętne przewijanie kolejnych słów czy zdań w nadziei, że w końcu trafię na taki moment, który przykuje moją uwagę.

Niestety na takowy moment nie natrafiłem już do samego końca książki.

Dużo się dzieje, to prawda. Tu ktoś kogoś zdradzi, tam przechytrzy, w innym miejscu dojdzie do bitwy, ktoś się zamieni w smoka, ktoś inny zginie (ale powróci jako dziecko lub kukiełka xD). Mnóstwo wydarzeń. W niektórych przypadkach albo dziwnych, albo tajemniczych. Ale przez ten chaos narracyjny, przez wieczne przeskakiwanie pomiędzy milionem bohaterów - traci to wszystko ładunek emocjonalny. Zwyczajnie nie rozumiem postaci, mylę wydarzenia albo zapominam o nich, bo już muszę się zmierzyć z następnymi. Z całej sagi była jedna postać, której historię śledziłem z jako takim zaciekawieniem (Rake). Ale na przykład gdyby ktoś mnie zapytał co w tej książce robił taki Kruppe... no właśnie. Co on tam robił? To imię przewijało się często, ale w sumie to nie wiem co on tam wyczyniał. Naprawdę nie wiem. A najgorzej, że z tą niewiedzą nie jest mi szczególnie źle. Bo nie czuję ciekawości, by się w to zagłębić. Mam to w pompie.

Mój poziom nierozumienia był na tak absurdalnie wysokim poziomie, iż w połowie książki nie byłem nawet pewien co do płci niektórych bohaterów (przez pewien czas byłem przekonany że taka jedna babka jest facetem). To chyba najlepsze podsumowanie z jak dużym poczuciem zdezorientowania śledziłem tę historię.

Jeśli "Malazańska Księga Poległych" jest monumentalną sagą przez rozległość budowy świata czy mnogość wykreowania postaci to owszem - nie przyczepię się do tego stwierdzenia. Ale jeśli chodzi o wywoływanie emocji, zaciekawienie i taką zwykłą satysfakcję z lektury no to sorry - takowych nie odczułem w żadnym stopniu. A chyba o to w tym wszysktim chodzi, prawda? To ma stanowić czystą rozrywkę.

Z Malazańskiej Księgi Poległych zakupiłem pierwsze 3 tomy i zamierzam je przeczytać mimo wszystko. Choćby z ciekawości co może powodować, iż to uniwersum cieszy się tak fenomenalną renomą wśród miłośników gatunku fantasy. I przyznam szczerze, że ta ciekawość i obietnica "wsiąknięcia" potem - trzyma mnie wciąż przy tej serii. Bo gdybym nie nasłyszał się tych wszystkich pochlebnych opinii, a miał kontynuować po wrażeniach z pierwszej części... to już bym ten malazański świat bez skrupułów rzucił w cholerę.

PS. Jeszcze mała adnotacja odnośnie dialogów i lekkości pióra - Erikson jest tutaj do bólu przeciętny. Nie ma żadnej mięsistej wymiany zdań, pod względem dialogowym nie ma tutaj żadnych charakterystycznych postaci (pomijając mówienie o sobie w 3 osobie, ale to banał akurat). A słyszałem i pochlebne opinie na ten temat, więc się teraz zastanawiam - niby gdzie? Sapkowski czy Martin stoją tutaj 3 poziomy wyżej.

Ogrody Księżyca - 3/10. Wybaczcie.

#ksiazki
waro - Zabrałem się w końcu za serię #malazan i przeczytałem jej pierwszą część - "Og...

źródło: ogrody-ksiezyca-malazanska-ksiega-poleglych-tom-1-w-iext122295493

Pobierz
  • 15
@waro: Mnie też ten pierwszy tom nie zachęcił, żeby kontynuować czytanie serii, aczkolwiek tak nisko bym go nie ocenił. Podobnie miałem z pierwszym tomem Czarnej Kompanii, innego często polecanego cyklu fantasy.
@waro: Saga fajna, czytałem na przełomie liceum i studiów - nie skończyłem - zostały mi chyba 2 tomy.
Całkiem spoko, jedne tomy lepsze, inne gorsze. Natomiast... z jednym idealnie trafiłeś - Erikson pisze kwadratowo! I jak sama saga ma fajne pomysły i świat i postacie, tak dialogi bywają suche jak wiadro piachu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dla mnie najlepsze "Przypływy Nocy". Wytrwałości Mirku :)
Droga przez mękę. W tym jednym zdaniu mógłbym streścić wrażenia z tej lektury.

Ilość wątków, bohaterów, różnych rzeczy czy zdarzeń przyprawia o zawrót głowy. Powiedzieć, że Eikson rzuca nas już od początku na głęboką wodę to nie powiedzieć nic.


@waro: A to dopiero pierwsza z zalet tej książki XD
A na serio to dobrze że odpuściłeś bo dalej jest już tylko "gorzej". Drugi tom to osobna historia z innymi bohaterami XD
@waro: to nie jest książka dla ludzi ze słabą pamięcią czy z problemami z łączeniem wątków, i nie piszę tego, żeby cię obrazić, po prostu taki jest fakt. Próg wejścia jest wysoki, jak nie zaskoczy po pierwszej książce, to nie ma sensu się męczyć.
Zarzut o słabe dialogi uważam za niesprawiedliwy. Ok, może w Malazańskiej nie ma comedic relief Tyriona, który wyciąga onelinery z rękawa bez dna, ale to nie postać
@CXLV: Proste. Niedawno wziąłem się za czytanie " w ogóle" bo całe życie to mało co czytałem. Kupiłem niedawno czytnik, poczytałem trochę tego i tamtego, i wziąłem się za "Ogrody księżyca" - słyszałem to i owo, że wysoki próg, głęboka woda, bla bla. I trochę nie rozumiem tego bo nic trudnego tam nie ma. Czasami tylko wracam do pierwszych stron na których jest lista postaci z krótkim opisem i tyle.
@TorrezzinoRagazzo: no tak, nie ma co przesadzać, ale w porównaniu do wszystkich innych książek jakie przeczytałem w życiu, to malazan jednak stoi z kilka oczkek wyżej pod względem ilości wątków, długości, liczby bohaterów, światów, frakcji, tytułów, wiar-bogów-ascendentów-grot, historii.
@waro: Przeczytałem całą sagę. Moje wpisy są nawet na tagu.
Pierwsza część to niestrawne suche gówno. Erikson to pisał kiedy grał z kumplem w D&D i wyglądało to tak:
-walne cię smokiem!
-ja cie walne czarnym smokiem!
-ja cie walne czarnym smokiem z niezniszczalnym mieczem!
-to ja cie bogiem-smokiem-czarnoksiężnikiem! - Rozumiesz, ma być EPICKIE! xD

Druga część to znacząca poprawa warsztatu literackiego, jest mniej sucho i historia jest bardziej emocjonalna, niektóre