Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się czy nie za wcześnie zapowiada się słaby rok wojny dla Ukrainy.

Owszem, Rosja idzie naprzód, ale jakim kosztem?

Między 4 stycznia - 4 luty stracili 21.6k zabitych. Do tego doliczyć rannych w liczbie ok. 21.6x3 = 64.8k. Ukraińcy chwalą się że 80% rannych wraca im na pole bitwy, więc załóżmy że to samo dzieje się u Rosjan w co wątpię. 64.8k *0.2 = ~13k wyłączonych na zawsze z walki. Łącznie mamy 21.6k+13k=34.6k wyłączonych z walki miesięcznie. Zakładam że większość bezpowrotnych strat to pierwszoliniowcy, a nie tyły. Chociaż cholera wie.

Tak dla skali. Niemcy podczas Barbarossy tracili 41k zabitych miesięcznie.

Rosja zmobilizowała oficjalnie 300k. No powiedzmy że mają 500k. Z tego na pierwszą linię pójdzie 130k (tooth-to-tail ratio).
Przy utrzymaniu obecnych strat pójdzie to w cholerę w niecały kwartał a zdobycze terytorialne między styczniem a lutym nie są za wielkie.

#ukraina
  • 2
@FlimboQuest: Zabawne jest też straszenie, że rosja może zmobilizować 30 mln ludzi, jak na onecie pisano oraz to że ukraińcom skończą się ludzie do obrony.
Akurat by zmobilizowali 90% męskiej siły roboczej, której jest 35 mln obecnie w rosji haha.

Przy takich stratach jakie mają obecnie ukraińcy, czyli 1/3 strat rosyjskich, to nie ma mowy na to aby zabrakło im ludzi.
Największym problemem jest sprzęt, którego mają na 300 tys wojska.