Ja tylko przypominam, że kobiecy mózg wraz z każdym kolejnym partnerem produkuje coraz mniej oksytocyny, w wyniku czego kobieta po kilku partnerach nie jest już w stanie się przywiązywać i nie nadaje się tym samym do długotrwałej relacji. Również prawdopodobieństwo przetrwania małżeństwa spada drastycznie wraz z rosnącą liczbą partnerów seksualnych. Gdy kobieta wychodzi za jedynego swojego partnera seksualnego, to prawdopodobieństwo przetrwania przekracza ponad 80%, przy drugim partnerze spada już do 50%, a później to już taka miłość "póki będziesz bogaty, zaradny i będziesz mi potrzebny".
@CzaryMarek: @Bardzo_Wsciekla_Mebloscianka dla mokebe 35cm+ to p0lka da się przywiązac do kaloryfera i będzie królowi sawanny polerować berło na życzenie, ale tak wmawiaj sobie że to przez oksytocyny i inne toksyny a nie mikrusa 20cm xD
@Bardzo_Wsciekla_Mebloscianka: może nie do końca ale takie zastosowanie go w rodzaju cope u chłopa który nigdy za rękę nie trzymał wzbudza politowanie "W sumie to dobrze że jestem brzydki bo te kobiety to same k-----i"
@Rozmowa_nie_kontrolowana: Stawiasz znak równości, tam gdzie go ewidentnie nie ma. Zadowolenie z małżeństwa również jest wprost proporcjonalne do liczby partnerów przedmałżeńskich.
@CzaryMarek: i to jest piękne, czasami obserwuje się pary które się poznały dawno temu, ona ładniejsza od niego, albo on się zapuścił i pojawia się pytanie jak to możliwe, a ona szczęśliwa. To proste on był pierwszy.
Gdy kobieta wychodzi za jedynego swojego partnera seksualnego, to prawdopodobieństwo przetrwania przekracza ponad 80%
@CzaryMarek: na moje to trochę mylenie korelacji z przyczynowością, podobnie jest ze statystyką uczestnictwa na mszy i trwałością małżeństwa
generalnie z reguły jednego partnera przez całe życie mają najczęściej ludzie o poglądach konserwatywnych lub będący w konserwatywnym środowisku, stąd tego typu skok w statystykach
takie wyciąganie jednego elementu całości to jednak lekka manipulacja :)
@witajswiecie: Jeżeli konserwatywne poglądy dają trwałość małżeńską i zadowolenie z życia, to w czym problem? Ogólnie ludzie religijni też są bardziej szczęśliwi, w tym sensie religie można traktować, jako całkiem użyteczny wynalazek, który się sprawdza, podobnie jak trzymanie dziewictwa dla tego jedynego / tej jedynej.
@CzaryMarek: czy ja gdzieś napisałem, że to problem? po prostu te przytaczane zależności nie koniecznie muszą działać w oderwaniu od całości, tylko tyle i aż tyle
@Rozmowa_nie_kontrolowana: Ja podaje suche dane, fakty są takie, że jak facet jest dla kobiety pierwszą i kobieta dla faceta pierwszą, to są najszczęśliwsi.
@Invisiblinio No jak widać od czasu rewolucji seksualnej liczba rozwodów wzrosła do absurdalnych poziomów, więc raczej nie.
@CzaryMarek: wzrosła bo to przestał być wstyd, jak pogadasz z ciotkami, babciami, to przyznają Ci się, że gdyby dawniej nie było blokad społecznych, finansowych, to by się rozwiodły też. Bardzo dużo z nich były zdradzane.
Gdy kobieta wychodzi za jedynego swojego partnera seksualnego, to prawdopodobieństwo przetrwania przekracza ponad 80%, przy drugim partnerze spada już do 50%, a później to już taka miłość "póki będziesz bogaty, zaradny i będziesz mi potrzebny".
#nauka #zwiazki #s--s #milosc #rozowepaski #niebieskiepaski #tinder
Co śmieszne i przykre, to występuje ona(adaptacja) u wszystkich ludzi, zarówno zmieniających partnerów, jak i trwających w wieloletnich związkach.
Więc nie ma dla nas ratunku ludzie, każda obrana ścieżka zyciowa kończy się nudą i zblazowaniem.
"W sumie to dobrze że jestem brzydki bo te kobiety to same k-----i"
Zadowolenie z małżeństwa również jest wprost proporcjonalne do liczby partnerów przedmałżeńskich.
@CzaryMarek: na moje to trochę mylenie korelacji z przyczynowością, podobnie jest ze statystyką uczestnictwa na mszy i trwałością małżeństwa
generalnie z reguły jednego partnera przez całe życie mają najczęściej ludzie o poglądach konserwatywnych lub będący w konserwatywnym środowisku, stąd tego typu skok w statystykach
takie wyciąganie jednego elementu całości to jednak lekka manipulacja :)
@Invisiblinio No jak widać od czasu rewolucji seksualnej liczba rozwodów wzrosła do absurdalnych poziomów, więc raczej nie.
Bardzo dużo z nich były zdradzane.
Ok, w sumie ma to jakiś sens. Jak ktoś całe życie jadł chrupki, to skąd naiwna wiara, że teraz nagle nie będzie.