Wpis z mikrobloga

Kult wódy na wsi to chyba najgorsza zaraza. Ja osobiście nie piję od kilka lat i to nie po jakichś tam przejściach tylko po prostu popiłem trochę jako nastolatek i widziałem, że alkohol mi nie służy, bo mam słaby żołądek więc w ogóle przestałem pić. Oczywiście dla wszystkich wokół to jest jak jakaś niepełnosprawność. Patrzą na mnie ze zdziwieniem, zachęcają. Młodzi, starzy, bez różnicy. Nawet moja babka, która całe życie męczyła się z alkoholikiem powiedziała, że chociaż na raz na jakiś czas mógłbym się napić.
#wies #zalesie #alkohol #patologiazewsi
  • 148
@typeczek: Żona miała kiedyś takiego szefa co uciekł, w zasadzie dosłownie, z Warszawy bo stwierdził że tam by umarł. Kilka lat jego życie sprowadzało się do kombinacji: spanie, praca, knajpa i tak w kółko. I to nie żeby jakiś alkoholik czy pijak, zwyczajnie musiał się integrować jak chciał awansować, a tak właśnie wyglądała integracja... I to nie jakieś korpo wielkie czy coś, normalna firma.

Na wsi mamy zwykle klasycznych biednych pijaków,
@w_glab_przeszlosci: ja np. Lubię wódkę, dużo bardziej niż piwo czy whisky, bonów niej nie mam kaca tak długo, ale tak jak pedał gazu w samochodzie, broń, czy słodycze to wszystko jest dla ludzi. Trzeba tez pamiętać, że w tradycji nie ma innych narodowych sportów jak np pikniki, mecze, lodowisko, łowienie ryb. U nas wszystko jest drogie, zakazane lub niedostępne, a wódka wprowadza luźniejsza atmosferę.
@w_glab_przeszlosci: Chlanie wódy jest wpisane w ten naród, bez względu na pokolenie i pochodzenie. Tak jak ktoś tu wcześniej pisał, dużo młodych ludzi, nie ważne czy ze wsi czy z miasta, nie wyobraża sobie weekendu bez alkoholu. No bo jak to tak, hehe, w weekend się nie #!$%@?ć? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miałem kilku "dobrych" kumpli (i starszych i młodszych), którzy odsunęli się ode mnie gdy tylko
Ty lepiej zrób loda koledze raz na jakiś czas, korona Ci z głowy nie spadnie, a koledze będzie miło. Ograniczony umysłowo jesteś totalnie. Zmuszanie kogoś do czegoś czego nie chce / nie lubi bo "skrajności to głupota" jest głupotą.


@Kisioj: Jedyna ograniczona umysłowa ameba w tym wątku to ty no i może jeszcze op. Nikt normalny nie powiązałby takich rzeczy.

ha tfu
@w_glab_przeszlosci: Alkohol to niestety jedyna ich droga aby otwarcie się pośmiać i porozmawiać. Może to tylko moje zdanie, ale czuję, że przez dekady ludzie nie są otwarci na codzień nawet w rodzinnym gronie, nawet w moim rodzinnym gronie. Nawet ja. Widzę tę zależność i w sumie to smutne.
i tak jestem pod wrazeniem jak malo alkusow sie na te chwile jeszcze ujawnilo w watku. chyba ze dwoch takich oczywistych tylko zauwazylem. calkiem dobry to znak. jakie ja mam szczescie, ze mam bardzo mala rodzine i nigdy na zadnej imprezie rodzinnej nie widzialem nikogo #!$%@?. za mlodu mialem odpaly. pierwszy raz #!$%@? sie do odciny w podstawowce, potem kilka razy w gimnazjum, podobnie w liceum. na studiach tez przez rok pochlalem.
buractwo z ciebie wyłazi. Co cię to boli, że ktoś woli wznieść toast colą zamiast wódą?


@#!$%@?: Nie buractwo tylko taka jest prawda. Nikt nie zmusza niepijącego alkoholika do picia.
W kilka sekund jestem w stanie sobie wyobrazić kilka sytuacji, w której niewypicie tego jednego kieliszka wódki, wina czy szampana byłoby wręcz nie taktem. Należy umieć się dostosowywać do sytuacji, a nie jak obrażona baba nie bo nie.

Nikt nikogo nie zmusza
@w_glab_przeszlosci: a ja się lubię raz na jakiś czas #!$%@?ć, raz na jakieś 2 miesiące wyskoczyć gdzieś z ekipą, pójść do klubu, powygłupiać się, a na drugi dzień żałować bolącej głowy, na co dzień rzadko kiedy zdarza mi się wypić piwo czy jakiś alkohol, wolę wodę gazowaną albo colę (zero) xD

@Bluszcz102 o to to to. te wysrywy brzmią jakby podświadomie wiedzieli, że ich coś omija fajnego, więc wyzywają wszystkich wokół