Wpis z mikrobloga

teraz trochę senny, ale nie ma sedacji (aka przymulenie), to przyjemne. Hydroksyzyna to zamulacz, mega sedacja i zero anksjolitycznego działania, zachowujesz pełną świadomość, jesteś przymułem i się mega stresujesz tak zapamiętałem hydroksyzyne. Chociaż byłem narażony na sytuacje stresowe, nie wiem co by było gdybym poszedł po alprazolamie na żywioł.

Tak mała dawka nie wpływa jakoś znacząco na sprawność intelektualną, nawet lepiej mi się teraz programuje, nie zastanawiam się, nie robię wymówek tylko
Rekreacyjnie to można przyjąć 1mg i będzie przyjemnie, do tego polecam jeszcze buszka ziułka to już w ogóle.

A miałem zioma co #!$%@?ł po 10mg klonów i żył, co prawda już nie żyje, ale nie z winy benzo XD
Chyba jest pełne działanie, i przy tym ssri to gówno, tak mógłbym żyć. 6 miesięcy brałem escitalopram i trittico, nawet nie zbliżają się w działaniu do alprazolamu, to magia. Jedna dawka 0.125 i lepiej działa niż to łajno ssri.
@10129: co do efektu placebo:
"Nie wszyscy są wrażliwi na sugestię – czy cechy osobnicze mają znaczenie?

Rzeczywiście w zależności od schorzenia efekt placebo obserwuje się średnio u około 1/3 pacjentów. Myślę, jednak że bardziej niż o cechy osobnicze chodzi o to, czego spodziewamy się od świata. Osoby, które fundamentalnie zakładają, że życie jest dobre, świat racjonalnie urządzony, a inni życzliwie nastawieni i gotowi do pomocy będą miały większą tendencję do