Wpis z mikrobloga

Feministki uważają, że istnieje coś takiego jak mansplaining, a więc:
opisuje zachowanie, kiedy mężczyzna w protekcjonalny sposób wyjaśnia coś kobiecie lub ją ignoruje.

Przy czym: Określenie „protekcjonalny” ma wydźwięk pejoratywny. Protekcjonalny (np. ton) wiąże się z poczuciem wyższości, traktowaniem w sposób pełen pobłażania, a wręcz pogardy i lekceważenia

Tak więc przechodząc do rzeczy ja uważam, że istnieje coś takiego jak womensplaining i tak jak mansplaining odnosi się do tłumaczenia rzeczy logicznych kobiecie z poczucia ,,wyższości nad nią", tak womensplaining jest zjawiskiem w którym kobieta tłumaczy sprawy emocjonalne mężczyźnie z poczuciem wyższości nad nim.
Przykładami są:
- zakładanie, że facet jest jakiś głupszy i nie wie jak może czuć się kobieta,
- opinia świadcząca o tym, że mężczyzna ,,nie wie jak się czuć" w odniesieniu do niektórych spraw i że powinien czuć się tak jak mówi mu kobieta (powinieneś się wstydzić, że nie chcesz samotnych matek, powinieneś odczuwać takie samo pożądanie i zainteresowanie kobietami po 30stcr jak tymi przed, mężczyźni nie mają uczuć i myślą tylko penisem itd.)
- zakładanie, że zdanie mężczyzny jest zawsze nieważne jeśli on uważa inaczej niż sądzi przeciętna kobieta i ich ,,hive mind" (czyli praktycznie jednakowe poglądy na wszystko). Także, że jeśli ma odmienne zdanie to znaczy, że jest gorszy pod względem moralnym.

A więc drogie panie, proszę mi nie piepszyć o jakimś mansplainingu bo istnieje też womensplaining, czyli jego odpowiednik i wcale nie jesteście jakieś bardziej pokrzywdzone.

#blackpill #redpill #mansplaining #womansplaining #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #rozwojosobistyznormikami #gownowpis #takaprawda #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pieklokobiet #pieklomezczyzn
  • 4