Feministki uważają, że istnieje coś takiego jak mansplaining, a więc:
opisuje zachowanie, kiedy mężczyzna w protekcjonalny sposób wyjaśnia coś kobiecie lub ją ignoruje.

Przy czym: Określenie „protekcjonalny” ma wydźwięk pejoratywny. Protekcjonalny (np. ton) wiąże się z poczuciem wyższości, traktowaniem w sposób pełen pobłażania, a wręcz pogardy i lekceważenia

Tak więc przechodząc do rzeczy ja uważam, że istnieje coś takiego jak womensplaining i tak jak mansplaining odnosi się do tłumaczenia rzeczy logicznych kobiecie