Wpis z mikrobloga

Mirki,

Jak sobie poradzić z czekaniem na wynik histopatologii?
Po świętach trafiłem do szpitala z podejrzeniem ropnia po stanie zapalnym węzłów chłonnych. Pobrali je i mówią że 3 tygodnie trzeba czekać na wyrok...

Rana goi się teoretycznie dobrze. W jednym miejscu obrzęk zszedł jednak w innym nadal jest dość mocny. W ranie zrobił się już włóknik i rana ładnie zarasta. Codziennie zmieniamy opatrunki, walczymy z odparzeniami po plastrach itd. kolejna kontrola w poniedziałek w poradni przyszpitalnej...

Boje się strasznie, że to coś poważnego. Nie daje mi to normalnie spać. Każde szczypnięcie, ukłucie, to mega stres dla mnie... I teraz czekaj na wyrok. A w domu graj i rób dobrą minę, ponieważ córka lat 7 rozumie zbyt wiele i za szybko dorosła...

Wiecie Mireczki, jaka była odpowiedź mojej córki na wigilii klasowej na pytanie, jakie są jej marzenia? Powiedziała że ma tylko jedno: żeby tata był zdrowy i nic go nie bolało.

Ludzie, stary chłop jestem ale ryczałem jak bóbr jak mi o tym powiedziała.
Jak sobie poradzić w tym czasie? Człowiek bardzo chce żyć, ma dwójkę świetnych dzieci, super pracę i kolejna jeszcze lepsza na wyciągnięcie ręki. I teraz czekam na wyrok. #!$%@? przeczucie mówi mi, że to będzie coś strasznego. Rzadko miewam przeczucia i zawsze się spełniały... Kurła jak się boję. Jeszcze wynik odbierasz nie od lekarza tylko w sekretariacie i idziesz z tą kartka przed siebie. Kurła, ja nie wiem czy dam radę to otworzyć na miejscu. A z drugiej strony nie mogę się doczekać.
Wszyscy dookoła czekają na informacje. W pracy, w domu, pół rodziny już wie, że czekam. Piszą czy wiadomo.. ale nikt absolutnie nikt nie pyta, jak się czujesz. Wszyscy tylko do żony uderzają jakby czekali na nie wiadomo co... Do mnie nikt nie dzwoni prócz mojej siostry, mamy i kolegi z poprzedniej firmy.
Jak ciężko jest czekać. Mam umysł analityczny. Przez ten stres związany ze zdrowiem zrzuciłem już chyba z 8 kilo w 4 tygodnie bo wtedy się to zaczęło. Dodatkowo aby nie myśleć zrobiłem egzamin certyfikujący z branży, która się zajmuje. W kilka dni wchłonąłem jakieś 1600 stron dokumentacji i zdałem dzisiaj egzamin. Nie mam kolejnych celów krótkoterminowych, z resztą za bardzo nie mam jak ich realizować fizycznie bo stanie powoduje ból (nacięcie w pachwinie). Czym zająć głowę, będąc na L4.
Zrobiłem już porządek w dokumentacji. Przekazałem żonie wszelkie hasła, przygotowałem wszelkie polisy, umowy, całą resztę danych. Zrobiłem jej segregator ratunkowy aby miała wszystko w jednym miejscu. Zrobiłem jej zdjęcia liczników, opis gdzie są, jak zgłaszać odczyty itd. wszystko po to, aby zająć moja analityczna głowę, która cały czas przetwarza zadania.
Co jeszcze mogę zrobić? Jak znaleźć w sobie energię i pozytywne myślenie, jak ja tylko spojrzę na moje dzieci i od razu chce mi się wyć, tak boje się, że zostaną same z żoną.

Ile jeszcze można czekać... Rollercoaster w głowie mam większy niż cała energylandia... Problemy rozwalam raz po raz i dalej potrzebuje kolejnych bodźców aby głowę zająć. Ale już mi się one kończą.

Dajcie kilka plusów, że przeczytaliście te moje wypociny. Może ktoś będzie miał jakąś radę...

#nfz #nowotwory #zalesie #choroba #rodzina #kiciochpyta #pomocy #psychologia
  • 3
@Pyrpyrpry dzięki Mireczku, przez ostatnie 5 dni przewalilem całą dokumentację jakieś 1600 stron aby zdać test. Test zdałem i nie wiem już co czytać. Kundel pełen książek ale nic mnie nie interesuje lub zawieszam się na czytaniu... Mój umysł jest wspaniały do pracy ale jest moim przekleństwem jeśli chodzi o takie sytuacje.
Już żeby nie czytać głupot rozmawiam i GPTchat bo ten przynajmniej mi nie gada głupot...