Wpis z mikrobloga

@jmuhha: To zdjęcie i wpis dałoby mi radę, by nie zgrywać redpillowego samca sigma, olewającego każdą próbę nawiązania relacji, bo skończyłem bez wspomień w tym zakresie. W jakiś niewytłumaczalnie tępy sposób chciałem przysłowiowo babci odmrozić sobie uszy.

A kolejna rada to z najlepszym przyjacielem uciec z liceum ogolnokształcącego do liceum o profilu filmowym, by mieć szkołę jak z seriali a nie kołchoz, gdzie roboty było tyle co w januszexie.
@jmuhha: Po pierwsze, że nauczyciele to źli ludzie, którzy zrobią WSZYSTKO żeby zabić w dziecku chęć do zdobywania wiedzy. Nie należy traktować ich jako autorytetów, bo to banda naprawdę okropnych ludzi, którzy chcą po prostu odbębnić swoją robotę byle jak.

Po drugie, że warto się uczyć. Ale nie wszystkiego w takim stopniu jak życzyłaby sobie ta banda tzw. "pedagogów".
Warto się uczyć dla siebie, poszerzać swoją wiedzę w tematach które Cię
@jmuhha: Raz, żeby nie słuchać rodziców i iść na profil humanistyczny. Każdy wtedy mnie straszył, że będę nauczycielką nawet nauczyciele. Dwa, żeby pójść do psychoterapeuty. Dla mnie niby czas rozwijający ale nie chciałabym mieszkać z rodzicami i słuchać toxic gadania. Trzy, nie odchudzać się. Miałam ortoreksję i nie potrafiłam normalnie jeść przez lata. Nie mogłam wyjechać bez wagi na wakacje XD Cztery, nie przejmować się tymi popularnymi dziewczynami, ale z drugiej
@jmuhha: Gdybym nie miał tego poziomu wiedzy co mam teraz to w zasadzie nic bym nie zmienił. Nadal uczyłbym się minimum, byleby zdać. A jedynym przedmiotem, który traktowałbym poważniej to angielski no i może geografia - z zamiłowania. Nadal nie czytałbym lektur, tylko jechał na brykach. Nadal nie byłbym aktywny na lekcjach. Nadal nie angażowałbym się w bycie jakimś skarbnikiem czy przewodniczącym.

A gdybym miał startować z obecnym stanem wiedzy to