Wpis z mikrobloga

@uefaman: Nuta napięcia, ledwo wyczuwalna obawa i nerwowość skryta na zbyt kamiennej twarzy.
Z obrazu można wyczytać, że kobieta zobaczyła przez okno coś, co napełniło ją dyskomfortem w domyśle widza, czyli ciebie. Jako że tag psychologia to można się pokusić o diagnozę lekkiego autyzmu.
@Internus: W jaki sposób wyczytałeś, że ona zobaczyła przez okno coś?

I druga część:

co napełniło ją dyskomfortem w domyśle widza, czyli ciebie

jeśli chodzi o mnie, to mnie nie napełniło dyskomfortem, gdy ją zobaczyłem. I skąd niby ta diagnoza?
@uefaman: Druga część łączy się z pierwszym pytaniem. Nawiązałeś z nią kontakt wzrokowy, co wywołało u niej dyskomfort a u ciebie nie. Stąd podejrzenie o autyzmie przedstawionej kobiety no chyba się znacie i nie powinno cię tam być. Taki był zamysł autora obrazu, żeby widz nawiązał pewne emocje z przedstawioną kobietą. Emocje niecodziennie spotykane a przez to zmuszające do przemyśleń, dlatego pojawiła się u ciebie chęć zgłębienia przekazu. Pewna fascynacja emocją.
@Internus:

Druga część łączy się z pierwszym pytaniem. Nawiązałeś z nią kontakt wzrokowy, co wywołało u niej dyskomfort a u ciebie nie. Stąd podejrzenie o autyzmie przedstawionej kobiety no chyba się znacie i nie powinno cię tam być


Przecież to zrzut ekranu z soundtracka do filmu "Amelia".

Emocje niecodziennie spotykane a przez to zmuszające do przemyśleń, dlatego pojawiła się u ciebie chęć zgłębienia przekazu. Pewna fascynacja emocją.

Utworzyłem ten wątek gdyż
@uefaman: Tak zrzut ekranu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby odtworzyć w wyobraźni przedstawioną sytuacje i wcielić się obiekt, na który patrzy. Wydaje, że tam chciał nas umieścić autor, choć nie wyczuwa się kontaktu wzrokowego. Zdaje się, że Amelia patrzy niby na nas, a jednak bardziej na lewo.
Co do koleżanki to nie jestem w stanie powiedzieć niczego, a domysły byłyby krzywdzące.
Co do koleżanki to nie jestem w stanie powiedzieć niczego, a domysły byłyby krzywdzące.


@Internus: a napisz, gdyż no, jakby to powiedzieć, lubię ją a i pewnie Amelię też bym polubił. Nie wiem dlaczego.

Moja nadinterpretacja, wybacz.

Nie szkodzi :) tylko nie wiem jak wpadłeś na ten pomysł.
@Internus: To jest scena z filmu i jeśli dobrze pamiętam to patrzy na parę, którą zeswatała ze sobą w tajemnicy. Na pewno kogoś podgląda i nie widza.

Miałeś czytać wyraz twarzy, a nie wymyślać historyjki.