Wpis z mikrobloga

Czołem czytelnicy
Jako że bardzo lubię babrać się w liczbach i statystykach, postanowiłem na początku roku zrobić sobie tabelę książek. W dużym skrócie: to co pierwotnie miało służyć jako spis pozwalający śledzić różnice cen w różnych sklepach zamieniło się w kolosa, w którym zawarłem informacje o cenie, ilości stron, sklepie, wydawnictwie, dacie kupna, premiery oraz rozpoczęcia i zakończenia lektury, a wszystko to zsumowałem na dole. Dodatkowo, z braku zajęcia, chciałem dodać do tego filtr, ale że praktycznie nie korzystam z PCta, a na telefonie Excel nie ma tabeli przestawnych, musiałem wymyślić dosyć zawiłe formuły, które z czasem przerodziły się w prawdziwe ściany tekstu (było to w sumie ciekawe wyzwanie). Pozwala mi to na sumowanie ilości książek, stron i wydanego grosiwa z filtrem na miesiące, lata, sklepy i wydawnictwa.
Po tym przydługim, ale jakże potrzebnym wstępie chciałem się podzielić moimi książkowymi statystykami z tego roku (moja przygoda jako mola zaczęła się w sumie właśnie w tym roku, choć czytam od zawsze), a także zachęcić Was do zamieszczenia swoich, w tym czegoś w stylu ulubionego wydawnictwa/gatunku itp.

Kupione książki: 288
"Kupione" strony: 152430
Przeczytane książki: 28
Przecztane strony: 17282

Najwięcej książek przybyło mi od MAGa, bo bite 111, natomiast najwięcej pozycji kupiłem w Świecie książki: 82.
Wszystkie przeczytane w tym roku książki (a było ich dlatego tylko 28, bo sporo czasu poświęciłem na lekturę w internecie) wydała niesławna Fabryka Słów. Część Cyklu demonicznego, która przypadła na ten rok (czli od Wojny w blasku dnia do końca) prezentowała poziom rozwleczonej, politycznej telenoweli. Cykl Zaginiona flota był zwykłym powielaniem tych samych schematów w kolejnych tomach i festiwalem drewnianych dialogów, ale akurat główny bohater był spoko gościem. Mag bitewny był mierny - niemal nic nie pamiętam. Pierwsze trylogie od Angusa Watsona i Briana McClellana natomiast czytało się zaskakująco przyjemnie i prezentowały zadowalający poziom, druga trylogia Watsona była trochę dziwniejsza i ciut gorsza od pierwszej, a w przypadku McClellana kolejna trzytomówka - pomimo bycia kontynuacją i zapewnieniem powrotu bohatera z jednego z opowiadań, który szybko skradł mi serce - po jakimś czasie zaczęła nużyć.

W roku 2023 przestawiam się w 100% na książki - raczej jednotomówki i mniejsze cykle, bydlaki po 10k stron zostawiam na następne lata, tematyka dowolna. To co miałem kupić już kupiłem, teraz pozostaje zaopatrywać się na bieżąco w premiery, choć zapewne dobiorę się do nich najszybciej za dobre kilka lat.

No i z okazji nowego roku życzę Wam dużo czasu na czytanie i obniżenia cen papieru - więcej ode mnie nie dostaniecie.

(Ten wpis zrobił się znacznie dłuższy niż zamierzałem).

#ksiazki #czytajzwykopem #fantastyka #fantasy #sciencefiction
  • 6