Wpis z mikrobloga

Ech chłop kiedyś za dzieciaka to sylwestra przeżywał i się cieszył.
Wszystko było większe, wstawało się rano już z głową pełna planów. Szybkie śniadanko, skrobanie drobniaków ze skarbonki, "mame a dasz 5 zł???" i wypad z chaty żeby z najlepszym kumplem kupić sobie parę kapiszonow, może rakietek albo wulkan jakiś.
Potem się chodziło pół dnia i gadało o życiu.
Po obiedzie sesja przy kompie w Splinter Cell albo Tony Hawka, mame szykowała sałatke warzywna albo inne cudo.
Wieczorkiem kolacja i znów w teren wystrzelac te parę złotych i tak do północy się chodzilo, blisko domu, żeby o północy pedzic złożyć życzenia rodzicom.
Północ to była taka magiczna godzina, wow, normalnie to starzy gonili spac o 22-23, bo do szkoly a tu można posiedzieć długo!

A dzisiaj chłop normalnie siedzi do 1-2 w nocy to zero frajdy, ech. Tam już się nie da wrócić.

#sylwester #nostalgia #zalesie
  • 11
@ImperiumCienia to nie chodzi o odrobinę kreatywności, bo dziś mogę #!$%@?ć nawet i na Seszele i tam tańczyć sobie hula o wschodzie słońca.
Chodzi o to, że kiedyś za dzieciaka pewne drobne rzeczy jak wyjście z kumplami, strzelanie z kapiszonow, picie piccolo i siedzenie na krawężniku w blasku fajerwerek to było coś niesamowitego, fajne, nietypowe przeżycie raz w roku.
A dziś.. The thrill is gone ( ͡° ʖ̯ ͡°