Wpis z mikrobloga

@NiluKlejnot: nie umiem grać, ale miałem kiedyś 3 gitary i ładowałem tylko Ernie Balle bo tak mi kolega kuc powiedział, a że jest jebnięty na tym punkcie, ma budżet więc gówien by nie kupował to go posłuchałem. Tym sposobem nie znam się, ale się wypowiedziałem xD
  • Odpowiedz
@NiluKlejnot: Elixiry mają bardziej dobry marketing, niż rzeczywiście różnią się jakoś strasznie od konkurencji w postaci DR, Ernie Ball czy D'Addario, które są najbardziej popularne. Różnice między tymi - sprawdzonymi - markami są IMO popularne.
Ale ja też nigdy nie zostawiałem strun do kresu ich wytrzymałości, więc nie mogę powiedzieć, że np. EB wytrzyma pół roku, a D'Addario 7 miesięcy. Z mojej perspektywy po maks 2 miesiącach codziennego grania i tak
  • Odpowiedz
@Mr_Hand_of_Fate: z moich spostrzeżeń wynika, że jest spora różnica między d'Addario czy Ernie Ball a Elixirami. Dużo mniej brudu do nich przylega i też dużo dłużej trzymają 'świeże' brzmienie. Jeśli ktoś zaczyna dopiero przygodę z gitarą to większe znaczenie ma żeby wybrać dobrą grubość, a później można szukać dobrego brzmienia.
  • Odpowiedz
Dużo mniej brudu do nich przylega i też dużo dłużej trzymają 'świeże' brzmienie.


@kornfan: To akurat według mnie o wiele bardziej zależy od tego, jak bardzo ktoś ma kwaśny pot, niż od samej marki, zresztą struny np. Ernie Ball wychodzą w wersjach cobalt, RPS czy nickel coated i to też zmienia, jak się zachowują pod wpływem substancji potowo - tłuszczowej.
Ostatecznie i tak mnie to nie interesuje, jak grałem rzeczywiście systematycznie,
  • Odpowiedz
@GhostTrick: A zupełnie bym się nie zdziwił, gdyby to były przyzwoite struny, przecież to nie jest jakaś mega zaawansowana technologia. Co prawda Gibson jeszcze nie osiągnął tego poziomu, by pokumać jak to zrobić, by końcówka się nie odwijała, ale Harley Benton możliwe, że tak.
  • Odpowiedz
@Kokos: @Mr_Hand_of_Fate: Myślę że dużo zależy od zastosowania. Do mojego ćwiczenia w sypialni nie trzeba mi więcej. Inna sprawa gdy ktoś nagrywa albo potrzebuje wytrzymałych (czy tam pewnych dla siebie) strun grając zawodowo na scenie.

Przy czym używałem droższych strun i relatywnie te Harlejki są całkiem wytrzymałe, nie strzelają częściej niż pozostałe na których grałem, nawet powiedziałbym że mniej.

Nie jestem też audiofilem i wielkim znawcą gitarowych brzmień - myślę,
  • Odpowiedz
@GhostTrick: TBH, ja nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz zerwałem jakąś strunę, może z 15 lat temu albo i więcej. Jednak jest to drut stalowy, więc jak ktoś nie próbuje stroić się "w górę", to podejrzewam, że takie przypadki są częściej skutkiem wady w instrumencie (wyrobione siodełko lub mostek), ewentualnie nieprawidłowego założenia strun, niż samych strun i ich jakości. Zdarzały mi się sytuacje, gdy "ball end" odwinął się ze splotu i
  • Odpowiedz