Wpis z mikrobloga

tę to kiedyś jakas lesba „uwiodła” szepcząc do słuchawki, udając chłopa. I to chyba z rok trwało. A gruba sie nie zorientowała przez tyle czasu. Naiwnie wierzyła, ze jej sie chad trafił i jaki on Oh jeny fantastyczny. A to baba była. Gruba feministka to w blogu opisała i bez żenady opublikowała. Potem sie z tej „nieszczęśliwej miłości” leczyła przez kolejny rok. Czy jakos tak.
Olgę Herring to ostatnio trochę poniosło z reklamą pralin przed odcinkiem i tym co tam gadała o nich XD poza tym przy którymś odcinku jak szukałam więcej info o sprawie znalazłam artykuł, który był prawie 1:1 transkrypcją jej odcinka, słabe to było.


@Lillia_: no generalnie to tak działa xD
@ciemnienie Czy nie na tym się opiera współczesne społeczeństwo informacyjne? Na kondensacji informacji. Gdy mamy tyle źródeł musielibyśmy poświęcić masę czasu na ich analizę, czasu którego nie mamy. Podkasterzy robią to za nas, dając wiedzę na tacy. Myślę, że to jest potrzebne w dzisiejszych czasach. Selekcja informacji i jej weryfikacja także jest czasochłonna. Jednak powinni za każdym razem podawać źródła i nie zrzynać treści 1:1 z jednej publikacji. Szanuje tych co sami
@Perkotka: przy okazji zbijając hajs na posrdnictwie, de facto. Była jakaś sprawa, że autor książek w zakresie śledztw kryminalnych oskarżył jakąś podcasterke o plagiat. Pewnie takich spraw byłoby więcej, gdyby nie to że ich tropienie jest bardzo żmudne.
@ciemnienie: iza michalewicz, Tu jest link to artykułu.

Po przeczytaniu artykulu wydaje sie ze moralnie to jest zwykla kradziez, prawnie nie wiem, bo nie znam na przepisach to regulujacych.
Mi troche blizej do stanowiska autorow ksiazek. Nie chce generalizowac bo podcasterzy tez roznie podchodza do spraw, ale jesli w zrodlach podcastu widze jedna ksiazke stricte na temat danej sprawy, plus kilka artykulow z onetu czy wp i ewentualnienie jeszcze jakis odcinek