Wpis z mikrobloga

Załużny: Rosyjska mobilizacja zadziałała. Nie wątpię, że Rosjanie podejmą kolejną próbę ataku na Kijów. Wiem, że mogę pokonać Rosjan, ale potrzebują do tego zasobów

W połowie grudnia, gen. Załużny (naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy) udzielił wywiadu gazecie The Economist. Nie wiem dlaczego, ale wywiad przeszedł bez większego echa w polskich mediach/wśród polskich "osintowców", a szkoda, bo Załużny poruszył kilka bardzo ważnych kwestii. Poniżej link do całości i wybrane przeze mnie fragmenty. Całość.


O Surowikinie - głównodowodzącym rosyjskimi siłami inwazyjnymi

Bycie dowódcą i bycie liderem to nie to samo. Z całym szacunkiem dla pana Surowikina [dowódcy sił rosyjskich na Ukrainie], jeśli spojrzysz na niego, to jest on zwykłym petrowskim dowódcą z czasów Piotra Wielkiego, powiedzmy, dzierżymordą [brutalnym służbistą rodem z komedii "Rewizor" autorstwa Gogola].

Patrzysz na niego i rozumiesz, że albo wykonasz zadanie, albo masz #!$%@?. A my już dawno zdaliśmy sobie sprawę, że to nie działa. A szczególnie uświadomiliśmy to sobie w 2014 roku, kiedy 21-letnim porucznikom przyszło dowodzić mężczyznami, którzy mieli po 50 i 60 lat. Oczywiście mieliśmy swoich dzierżymordów, którzy próbowali utrzymać porządek za pomocą pięści i bicepsów, ale w ukraińskiej armii to nie działa w 100%... Zawsze można być normalnym. Być normalnym to znaczy pozostać człowiekiem w każdej sytuacji - to jest najważniejsze. Pozostać człowiekiem, aby stać się liderem. Być mądrzejszym, silniejszym, bardziej utalentowanym i w takim przypadku próbować zarządzać ludźmi. To jest religia, którą praktykowałem.


O swoich podkomendnych

Mam zaufanie do moich generałów. Od początku wojny zwolniłem dziesięciu z nich, bo nie nadawali się do tego [do wojny]. Jeden się zastrzelił. Ufam Syrskiemu [generał Ołeksandr Syrski, dowódca wojsk lądowych Ukrainy]. Jeśli mówi mi, że potrzebuje kolejnej brygady, to znaczy, że naprawdę potrzebuje kolejnej brygady. Oczywiście nie uważam, że jestem tu najmądrzejszy. Muszę i słucham tych, którzy są w terenie. Bo tam jest inicjatywa.


O rosyjskich przygotowaniach do wojny

Zrozumieliśmy już poprzez szereg operacji, że najważniejsze jest to, aby nie bać się tego wroga. Można z nim walczyć, trzeba z nim walczyć dzisiaj, tu i teraz. I w żadnym wypadku nie należy tego odkładać na jutro, bo będą problemy. Aby to osiągnąć, potrzebne są środki. Tak jak Rosjanie, kiedy coś planujemy, musimy mieć na to środki. Wtedy, jeśli nasza pozycja jest właściwa i podejmiemy właściwe decyzje, możemy spodziewać się właściwego rezultatu.

Rosjanie gromadzą swoje zasoby od dłuższego czasu. Według moich obliczeń musiało minąć trzy i pół lub cztery lata, kiedy intensywnie je budowali: ludzie, sprzęt, amunicja. Myślę, że mieli zasoby na trzy miesiące, aby osiągnąć swoje cele. Fakt, że wyczerpali te zasoby i zmarnowali swój potencjał, nie osiągając praktycznie żadnego rezultatu, świadczy o tym, że ich cele zostały wybrane niewłaściwie. Teraz muszą ponownie zastanowić się, jak wyjść z tej sytuacji.


O tym, że atak na Kijów miał sens

Chcieli [Rosjanie] zająć Kijów. Militarnie była to słuszna decyzja - najłatwiejsza droga do osiągnięcia ich celu. Ja postąpiłbym tak samo. Dobrze znam Gierasimowa [szefa sił zbrojnych Rosji] (oczywiście nie osobiście). Dla niego nie było wyjścia. Skoncentrował się na Donbasie, aby zachować jakiekolwiek zasoby, które mu pozostały. Na dzień dzisiejszy sytuacja w Donbasie nie jest łatwa [dla strony ukraińskiej]. Ale strategicznie jest to sytuacja bez wygranej dla armii rosyjskiej.


O rosyjskich planach

Najprawdopodobniej więc szukają [Rosjanie] sposobów na zatrzymanie [walki] i uzyskanie pauzy wszelkimi sposobami: ostrzeliwując cywilów, pozostawiając nasze żony i dzieci na śmierć. Potrzebują jej w jednym prostym celu: potrzebują czasu, by zgromadzić zasoby i stworzyć nowy potencjał, by móc dalej realizować swoje cele.

Ale równolegle pracują nad innym zadaniem, robią wszystko, by nie pozwolić nam się przegrupować i uderzyć. To dlatego obserwujecie walki wzdłuż 1500-kilometrowego frontu. W niektórych miejscach bardziej intensywne, w niektórych mniej, ale ograniczają nasze wojska, aby nie pozwolić nam na przegrupowanie. To, że teraz walczą [Rosjanie] zaciekle, jest oczywiście bardzo złe. Ale nie jest to rozwiązanie problemu strategicznego. To po prostu wyczerpuje siły zbrojne Ukrainy.

Dlatego tak jak w czasie drugiej wojny światowej - nie mam co do tego wątpliwości - najprawdopodobniej gdzieś za Uralem [Rosjanie] przygotowują nowe środki. Na 100% są one przygotowywane.

Przygotowywana jest amunicja, niezbyt dobra, ale jednak. To nie będą takie same zasoby, jakie mogły być w ciągu dwóch lat zawieszenia broni. To nie będą takie zasoby. Będzie marnie, a potencjał bojowy będzie bardzo, bardzo niski, nawet jeśli zaciągnie do armii jeszcze milion ludzi do rzucania ciał, jak to zrobił Żukow [wysoki rangą dowódca radziecki w czasie II wojny światowej], to i tak nie przyniesie to pożądanego rezultatu.


O celach armii ukraińskiej

Więc następny problem, jaki mamy, to przede wszystkim utrzymać tę linię frontu i nie stracić więcej terenu. To jest kluczowe. Bo wiem, że wyzwalać teren jest 10 do 15 razy trudniej niż go desperacko bronić. Więc naszym zadaniem jest teraz utrzymać się. Naszym zadaniem jest bardzo wyraźnie monitorować z pomocą naszych partnerów [krajów NATO], co się tam dzieje, gdzie się [Rosjanie] przygotowują. To jest nasze zadanie strategiczne.

Naszym drugim zadaniem strategicznym jest przygotowanie się do tej wojny, która może nastąpić w lutym. Aby móc prowadzić wojnę ze świeżymi siłami i rezerwami. Nasze wojska są teraz całe uwiązane w bitwach, krwawią. Krwawią, a trzymają się tylko dzięki odwadze, bohaterstwu i zdolności ich dowódców do utrzymania sytuacji pod kontrolą.

Drugim, bardzo ważnym dla nas zadaniem strategicznym jest stworzenie rezerw i przygotowanie się do wojny, która może mieć miejsce w lutym, w najlepszym wypadku w marcu, a w najgorszym pod koniec stycznia. Może się ona rozpocząć nie w Donbasie, ale w kierunku Kijowa, w kierunku Białorusi, nie wykluczam również kierunku południowego.


O ukraińskiej obronie przeciwlotniczej

Jest też trzecie, bardzo ważne dla nas zadanie, trzecie zadanie strategiczne, które niestety wiąże się z pierwszym (trzymanie linii i pozycji) i z drugim (gromadzenie zasobów). Chodzi o obronę przeciwrakietową i obronę powietrzną. Moim osobistym zdaniem, nie jestem ekspertem w dziedzinie energetyki, ale wydaje mi się, że jesteśmy na krawędzi. Balansujemy na cienkiej linii. A jeśli [sieć energetyczna] zostanie zniszczona... to właśnie wtedy żony i dzieci żołnierzy zaczynają marznąć. I taki scenariusz jest możliwy. W jakim nastroju będą bojownicy, wyobrażasz sobie? Bez wody, światła i ciepła, czy możemy mówić o przygotowaniu rezerw do dalszej walki?


ZSU ma ludzi, ale brakuje sprzętu

[Pytany o kolejną falę mobilizacji na Ukrainie] Mamy wystarczająco dużo ludzi, a ja wyraźnie widzę, co mam. Mam wystarczająco dużo. Nie potrzebuję setek tysięcy więcej.

Potrzebujemy czołgów, potrzebujemy APC [transporterów opancerzonych], bojowych wozów piechoty. I potrzebujemy amunicji. Proszę zauważyć, że nie mówię teraz o F-16.


Czy Rosjanie przystosowali się do obecności HIMARSów?

Tak. Oddalili się na odległość, której HIMARS nie może osiągnąć. A my nie mamy nic o większym zasięgu.


O rosyjskich atakach na infrastrukturę energetyczną i przełamywaniu ukraińskiej obrony przeciwlotniczej

Teraz mamy współczynnik 0,76. Rosjanie wykorzystują ten współczynnik skuteczności 0,76, gdy planują swoje ataki. Oznacza to, że zamiast 76 rakiet, wystrzeliwują 100. A 24 przebijają się i osiągają cel. A co dwie rakiety robią z elektrownią? Nie będzie działać przez dwa lata. Więc musi być zbudowana.

Specjaliści NATO wiedzą wszystko, absolutnie wszystko, aż do ostatniego szczegółu. Robi się obliczenia i dzięki Bogu wszystko poszło do przodu. Mamy już trochę NASAMS [norwesko-amerykańskich systemów obrony powietrznej]. Nie dość, ale trochę. IRIS-T [niemiecki system obrony powietrznej] są już w użyciu. Niewystarczająco, ale trochę. Trzeba je tylko wzmocnić. Potrzebujemy ich dziesiątki.


Jan Laguna: Tydzień po wywiadzie Amerykanie ogłosili, że dostarczą na Ukrainę systemy Patriot. Póki co mowa o jednej baterii systemów Patriot.

O wierze w zwycięstwo

Wiem, że mogę pokonać tego wroga. Ale potrzebuję zasobów. Potrzebuję 300 czołgów, 600-700 BWP [Bojowych wozów piechoty], 500 haubic. Wtedy, myślę, że całkowicie realne jest dotarcie do linii frontu z 24 lutego. Ale nie mogę tego zrobić z dwoma brygadami. Dostaję [z Zachodu] to, co dostaję, ale jest to mniej niż potrzeba. Nie czas jeszcze apelować do żołnierzy ukraińskich w taki sposób, w jaki Mannerheim apelował do żołnierzy fińskich*. Możemy i powinniśmy zająć o wiele więcej terytorium.


Jan Laguna: prawdopodobnie Załużny nawiązuje tutaj do odezwy marszałka Mannerheima do żołnierzy fińskich z 14 marca 1940 r. (dzień po zakończeniu walk). W dużym skrócie: Mannerheim podziękował żołnierzom za bohaterską walkę z najeźdźcą, to za mało na pełne zwycięstwo, ale wystarczająco, aby zawrzeć "godny pokój".

O rosyjskiej mobilizacji

Rosyjska mobilizacja zadziałała. Nie jest prawdą, że ich problemy są tak tragiczne, że ci ludzie nie będą walczyć. Będą. Car mówi im, że mają iść na wojnę, a oni idą na wojnę. Studiowałem historię dwóch wojen czeczeńskich - było tak samo. Może nie są tak dobrze wyposażeni, ale i tak stanowią dla nas problem. Szacujemy, że mają rezerwę 1,2 mln-1,5 mln ludzi... Rosjanie przygotowują około 200 tys. świeżych wojsk. Nie wątpię, że będą mieli kolejną próbę ataku na Kijów.


______________

Info z Ukrainy wrzucam na:
- stronę Puls Zagranicy
- #lagunacontent

Po treści bliskowschodnie zapraszam natomiast na mojego głównego bloga Puls Lewantu-FB i Twittera.
_____________

UWAGA, WAŻNE:Jeśli ktoś chce być wołany do przyszłych wpisów to musisz zaplusować wpis pod tym linkiem. Wypisać się z wołania można cofając plusa pod zalinkowanym wpisem.
______________

Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem.

#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna #ukrainanafroncie
Pobierz JanLaguna - Załużny: Rosyjska mobilizacja zadziałała. Nie wątpię, że Rosjanie podejmą...
źródło: comment_1672172831Fny1cd2szd8bxwlAosjAAb.jpg
  • 41
[Pytany o kolejną falę mobilizacji na Ukrainie] Mamy wystarczająco dużo ludzi, a ja wyraźnie widzę, co mam. Mam wystarczająco dużo. Nie potrzebuję setek tysięcy więcej.

Potrzebujemy czołgów, potrzebujemy APC [transporterów opancerzonych], bojowych wozów piechoty. I potrzebujemy amunicji. Proszę zauważyć, że nie mówię teraz o F-16.


@JanLaguna: oligarchowie ukraińscy co na garbie zwykłych Ukraińców jechali przez dziesięciolecia, doprowadzili kraj do stanu w jakim był w był 2021 roku niech się zrzucają.
Problem w tym, że Załużnego trzeba traktować z przymrużeniem oka bo to jemu najbardziej zależy by rozdmuchać sytuację i w sumie nic w tym dziwnego, dobrze robi bo w ten sposób Ukraina może więcej dostać. To gadanie o "byciu na krawędzi" może się mocno mijać z prawdą, także to, że Rosja "tworzy przemysł za Uralem" troche za mocno przypomina 2 wojnę światową, no a to nie te czasy. To wszystko nie znaczy,
@JanLaguna: @Kagernak: Rosja będzie wykorzystywać (co zresztą od dawna robi) białoruskie poligony do szkolenia mobikow, białoruskie warsztaty techniczne, zaplecze medyczne czy zapasy amunicji ale kolejnego ataku ze strony Białorusi na 99% nie będzie.

To byłoby jeszcze głupsze niż obecne walenie głową o Bachmut. Z drugiej strony, jeśli Amerykanie ogłoszą, że miałoby dojść do takiego ataku, to rzeczywiście mogłyby on nastąpić. Jednak póki co amerykański wywiad na ten temat milczy.
UWAGA, WAŻNE:Jeśli ktoś chce być wołany do przyszłych wpisów to musisz zaplusować wpis pod tym linkiem.


@JanLaguna: te huncwoty z moderacji pozbawili możliwości zaplusowania wpisu pod podanym linkiem. Najpierw jest info o "przekroczonym limicie", a potem nie da się i tak zaplusować. Komentarze pod wpisem bez problemu da się za to zaplusować. Pieprzone onuce.
Problem w tym, że Załużnego trzeba traktować z przymrużeniem oka bo to jemu najbardziej zależy by rozdmuchać sytuację i w sumie nic w tym dziwnego, dobrze robi bo w ten sposób Ukraina może więcej dostać. To gadanie o "byciu na krawędzi" może się mocno mijać z prawdą, także to, że Rosja "tworzy przemysł za Uralem" troche za mocno przypomina 2 wojnę światową, no a to nie te czasy. To wszystko nie znaczy,