Wpis z mikrobloga

Ciekawe czy tylko ja jestem takim frajerem. Wraz ze wzrostem doświadczenia zawodowego i kończenia studiów kierunkowych, nie wzrasta moja pensja. Co więcej, pracodawcy mają to wszystko w pompie, masz być posłuszny i nie wierzgać girami za dużo. Nigdy jeszcze nie trafiłem na firmę, gdzie ktoś by docenił pracę i awansował mnie wyżej lub dał fajną podwyżkę. Już mam ponad 30 lat i widzę o co chodzi, bez pleców gówno osiągniesz, pensja max 7k i jest to sufit dla szarego człowieka. Ktoś powie - pracuj więcej. Dupa tam, w poprzednim korpo 7 lat #!$%@? jak osioł i zwolniłem się przez dziadowskie zarobki. Wszędzie są tu układy, bogatych starych nie mam i nic mi nie załatwią. #!$%@? wizja pracy bez perspektyw przez następne 30 lat do emerytury mnie #!$%@?. Przecież takie życie to koszmar, kiedy wiesz, że już więcej nic nie ugrasz.

#pracbaza #korposwiat #gorzkiezale #feels
  • 11
@CalibraTeam:

7 lat #!$%@? jak osioł

Masz tu odpowiedz, ja po roku w kołchozie zmieniałem prace do skutku, tam gdzie układy to spadam gdzie indziej, przy czym robisz? Bo już miałeś nie być programista tylko magazynierem
@CalibraTeam: "Welcome to the real life Neo". Szklany sufit jest dość nisko. Trzymają go ci którzy weszli do Polski z kapitałem, a Janusz się na nich patrzy i u siebie trzyma jeszcze trochę niżej. Masz takie wyjścia. 1. IT, 2. Emigracja, 3. Usługi, 4. Swój biznes w zawodzie który wykonujesz. 5. Rezygnacja z ambicji i stan Nirvany. Ewentualnie kombinacja powyższych.
@CalibraTeam: Wystarczy być sprytnym, umieć się "sprzedać" i szukać okazji. 23lvl here, a od stycznia zaczynam nową pracę (IT). Ponad 8k brutto, a nie poszedłem nawet na studia.
To nie jest tak, że wszystko Ci z nieba spadnie i musisz tylko czekać. Po roku/półtorej nie widzisz okazji na coś więcej? Uciekasz, proste.
Korpo to gówno, dlatego idę w startupy gdzie #!$%@? jak dzika mysz i robisz więcej niż w korpo, ale
@Bumelante: Możesz mieć własny biznes i robić to co lubisz i w czym jesteś szkolony. To jedno. Drugie to stwierdzasz że się to nie opłaca i idziesz w coś modnego. Barber, psi fryzjer, foodtruck. To rozumiem jako usługi. Ale nie każdy potrafi żyć robiąc cokolwiek. Mnie na przykład sama kasa nie nakręca.