Wpis z mikrobloga

@creative1222: Znam to rozporządzenie

„3. Obslugujący przewoźnik lotniczy nie jest zobowiązany do wyplaty rekompensaty przewidzianej w art. 7, jeżeli może dowieść, że odwolanie jest spowodowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności których nie można było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków.
4. Ciężar dowodu tego czy i kiedy pasażerowie zostali poinformowani o odwolaniu lotu spoczywa na obslugującym przewoźniku lotniczym.”

Pierwszy lepszy śnieg i to w grudniu to żadna „nadzwyczajna okoliczność”. To w naszym klimacie
@cameel_: Nie lubię bronić korpo, ale w takim przypadku nieuznanie reklamacji jest gwarantowane i według mnie jest to zasadne. Co z tego, że śnieg jest normalny, skoro lotnisko gdzieś na drugim końcu Europy zmniejszy przepustowość albo się zamknie, a przewoźnik nie ma nic do powiedzenia.
Równie dobrze latem mógłbyś napisać, że burze w naszym klimacie są normą i za przekierowanie samolotu odpowiada linia lotnicza.
@creative1222: dorabiasz teorie i wymyślasz na siłę. Przecież przewoźnik OPowi wprost wskazał, że przyczyną był śnieg a nie jakaś decyzja lotniska. Nawet gdyby tak było to można wylądować na najbliższym lotnisku obok, choć nie wydaje mi się żeby lotnisko bez wyprzedzenia odmówiła lądowania.

Zmierzam do tego, że nie każdy śnieg z automatu uwalnia przewoźnika od odpowiedzialności.

I napiszę równie dobrze, że burze nie są niczym niezwykłym i się zdarzają. Nie oznacza
@cameel_: Cóż, wymyślam na siłę, bo według mnie Wizz nie odwoła lotu z powodu tylko i wyłącznie śniegu. W normalnych okolicznościach i sprawnie działających służbach nie jest on oczywiście żadną przeszkodą i nikt nie będzie ryzykować kilkudziesięciu tysięcy euro na odszkodowania i kolejnego odwołanego lotu z lotniska docelowego. Nie słyszałem przynajmniej o takich przypadkach.

W wyroku mowa o nieadekwatnym uzasadnieniu i niewykazaniu o szczególnej obfitości opadów, bo przewoźnik zrobił to faktycznie