Aktywne Wpisy
1983 +498
Znajoma załatwiała sprawę w jednym z warszawskich sądów. Potrzebna była opłata, którą można wpłacić przez internet, a urzędniczce pokazuje się uzyskany kod QR na ekranie telefonu. Urzędniczka skanuje kod i sprawa opłaty jest załatwiona. Znajoma podchodzi do okienka z kodem QR.
Urzędniczka: "Ale to musi być wydrukowane",
Znajoma: "Ale chyba w tych kodach QR chodzi o to, że nie trzeba drukować, tylko wystarczy zaskanować kod",
Urzędniczka: "Proszę pani, chyba ja wiem lepiej,
Urzędniczka: "Ale to musi być wydrukowane",
Znajoma: "Ale chyba w tych kodach QR chodzi o to, że nie trzeba drukować, tylko wystarczy zaskanować kod",
Urzędniczka: "Proszę pani, chyba ja wiem lepiej,
Futerix +38
U mojego dziecka w szkole postawili automat ze słodyczami, są snikersy, chipsy i cola itp. Do automatu kolejka jak za dawnych czasów, małe dzieci stoją z nosami przyklejonymi do szyby, woźna pilnuje, żeby się automat nie #!$%@?ł, no cyrk po prostu. Mój dzieciak mnie dzisiaj prosił, czy może jutro wziąć do szkoły pieniążka i sobie coś wybrać. Staraliśmy się go wychowywać bez słodyczy, wpajać zasady zdrowego żywienia, ale wszystko wydaje mi się
Przede wszystkim postać głównego bohatera jest męcząca, przerysowany elegancik do bólu. Scena jak sprzedał 2 samary koki za byle jaki obraz namalowany przez dziewczynę jakiegoś oskarka zamiast pokazać jaki to wielki dystyngowany koneser sztuki z bohatera, jest po prostu karykaturalna. Ukazywanie w każdej jednej scenie jaki to on nie jest ą ę jest po prostu męczące.
Do tego rzeczy są podawane ordynarnie prosto w ryj. Proszę pozdrowić prezesa panie pośle. Przecież to brzmi tak nienaturalnie że aż uszy bolą, ale jeszcze by widz nie ogarnął, że nasz główny bohater nie jest byle kim co sprzedaje plebsowi.
Towar Sikora, nie dość, że zabarwiony na różowo żeby było wiadomo o co chodzi, to jeszcze na wszelki wypadek gówniarze oczywiście musiały powiedzieć, że wzięli od Sikora. Normalna rzecz, każdy przecież z uśmiechem na ustach mówi na lewo i prawo od kogo wziął towar.
Niektóre sceny są po prostu absurdalne w moim mniemaniu. Gliniarz przyprowadzając do właściciela klubu ćpających gimnazjalistów. Nie wiem czemu w ogóle ma służyć ta scena, chyba serial stara się nam przedstawić takimi scenami realia nocnego życia i półświatka, ale dla mnie całość jak mówiłem wychodzi karykaturalnie. Typ z tego klubu jest winien 150k a Kuba mu oferuje że weźmie część udziałów i jeszcze łaskawie pozwala mu zarządzać klubem. Przecież 150k to taki klub pewnie ma miesięcznie samych kosztów, zwłaszcza że w serialu jest ukazany jako elitarny klub a nie byle spelunę, to ile on chce tych udziałów za 150k? Sam lokal bez wyposażenia o klubowej powierzchni w centrum Warszawy będzie kosztować ze 2 miliony a ten mu łaskawie pozwala zarządzać klubem za dług 150k xD
Panu posłowi dał jeden woreczek z jedną grudką i zawołał 2k, nie ma bata, żeby to co było widać w scenie ważyło z 5g, na moje oko 2g max, co daje cenę 1k za gram xD U łebków na chacie obraz wyceniony na 4k i chciał 4 worki, więc by nawet się zgadzało, że do worka rozsypuje po 2gramy, wtedy by wychodziło że za jeden bierze 500. Wciąż w #!$%@? dużo, ale jeszcze powiedzmy że możliwe.
Serial dla mnie jest mocno przerysowany, chce być poważny i poruszać głębokie tematy, ale sposób w jaki to robi do mnie nie przemawia, nie kupuję tego świata.
Czy ktoś odniósł podobne wrażenie? Jak tak to czy warto się przemóc, czy dalej będzie tak samo?
#seriale
No nie do końca, wszystko na jakieś ramy. Jakiś sny czy wizję mi nie przeszkadzają, mają one przekazać jakąś wizję artystyczna i nie przedstawiają realnego świata więc nie muszą być zamknięte w żadnych ramach, mogą przedstawiać co chcą. Natomiast jeśli ukazuje się świat rzeczywisty to trzeba pewnych zasad przestrzegać. Wiadomo, że film to film i nie będzie dokumentem, ale to trzeba
Ale co tu jest bez sensu, oceniam to w jaki sposób jest przedstawiany świat, dlaczego muszę obejrzeć całość, żebym mógł wypowiedzieć się na temat tego co zobaczyłem w pierwszym odcinku.
Przecież ja słowa nie powiedziałem o fabule, że jest bez sensu czy że wydarzenia się kupy nie trzymają.