Wpis z mikrobloga

praca ma jednak niesamowity, zbawienny wpływ na codziennie funkcjonowanie

potrafię wstać o 5:30, w niecałe 1.5 ogarnąć się, tj. wykąpać się, umyć włosy, umalować się, ubrać i o 6:50 wyjść do roboty

w wolny dzień potrafię obudzić się o np. 6 i leżeć dopóki mi się nie zachce siku, a wszelkie ambitne plany typu "pójdę dzisiaj na zakupy" idą się #!$%@?ć, bo mi się nie chce ruszyć dupy z kanapy. jak mam coś w lodówce, to jem, a nie jak nie, to siedzę głodna, a na planowane zakupy idę po pracy, kiedy jestem ogarnięta, a w takie dni jak dzisiaj zwykle leżę w łóżku z przerwami na wc. może to też kwestia samotności, bo wiem że i tak nikt na mnie nie czeka, nikt mnie nigdzie nie zaprasza, gdyby np. koleżanka mnie zaprosiła na te zakupy, pewnie miałabym motywację, żeby na nie pójść

ktoś też?

#lenistwo #prokrastynacja #pracbaza #samotnosc #przemyslenia #niewiemjaktootagowac
  • 15
ktoś też?


@Zoyav: od kiedy mieszkam sam to podobnie to wygląda. Także z godzinami snu. Puste mieszkanie, cisza, niby mam czas na wszystko, ale jakoś niczego się nie chce.

Więc plany na weekend to głównie sprzątanie i gotowanie ¯\_(ツ)_/¯
Puste mieszkanie, cisza, niby mam czas na wszystko, ale jakoś niczego się nie chce.


@Detharon: dokładnie, idealnie to ująłeś

tylko ja nie gotuję, po prostu nie jem
@Zoyav: Mi się ostatnio nie chce literalnie nic. Nie ruszam magisterki, przestało mi się chcieć robić obiady, stroić, ładnie ubierać. Leżę i marnuje czas na głupoty w telefonie. Choć bardzo chcę, nie potrafię. #!$%@? i #!$%@?ły lód, śnieg, ciemność i #!$%@? za oknem tylko wszystko pogarsza. Trzeba się ubrać na cebule, odśnieżać auto i przyjmować w ciało mróz aż boli jeśli chce się gdziekolwiek wyjść z domu. #!$%@?ć to #!$%@?, mam
@NDSS można różowa też wstaje o 5.30 i ma na 7 do roboty.
Wstaje o tej samej porze. Schodzę do kuchni robię kawę herbatę jakieś śniadanie.
Przed 6 włączam kompa i gierki do 8.
O 8 odpalam laptopa służbowego i melduje się w robocie.

Także są plusy tego wstawania.