Wpis z mikrobloga

@safian: Płynąca woda albo wiejący wiatr też są bezsensownymi wyrażeniami? Osoba mówiąca chciała opisać dynamizm sytuacji, więc przypisała ogniowi przymiotnik. „Widzimy jakiś ogień” brzmi jakoś tak pusto – dodanie „płonący” jest moim zdaniem zdecydowanie uzasadnione.
@Karpin: Dodanie przymiotnika „płonący” modyfikuje znaczenie zdania poprzez dodanie wrażenia dynamiki, więc nie ma sensu tępienie takiego czegoś. Po co zubażać język?
@Keffiro: A słyszałeś o ekonomizacji języka? Nie ma sensu na siłę tworzyć puste semantycznie określenia. Pleonazmy są potrzebne tylko w języku urzędowym, gdzie wszystko musi być konkretnie nazwane. Na co dzień to nie ma sensu. Chcesz takich opisów? "Swoimi oczami my widzimy płonący ogień." Dynamicznie.
@Karpin: Ekonomizacja języka? Pozbywanie się niepodobających się nam form czy wyrazów? Jestem temu przeciwny. Jeśli ktoś chce coś przekazać na swój sposób i jest to zrozumiałe przez innych, to czemu temu przeciwdziałać?
@Keffiro: Czyli jesteś fanem takich zdań, jak w moim przykładzie, tak? Dość logiczne, że język jest po to, by przekazać maksimum informacji w jak najkrótszy sposób. Co innego, jeśli konstruujesz jakieś dzieło, piszesz wiersz. Jeśli chcesz komuś zakomunikować, że widzisz ogień, to po cholerę masz zaznaczać, że płonie?
@Karpin: Twój przykład jest jednak trochę inny, przesadzony. Zgadzam się, że zaznaczanie, że ogień płonie nie jest konieczne, ale chodzi mi o to, że poprzez dodanie przymiotnika „płonący” utwierdza się słuchacza w tym, że jest to coś, co się dzieje, a nie coś, co po prostu jest. Innymi słowy, tak jak już mówiłem, określa dynamiczność. Warto również wziąć pod uwagę to, że w przekazach TV zwykle dąży się do
@Keffiro: Wciąż nie widzę sensu w takich zestawieniach. Ja się raczej czuję traktowany jak idiota, gdy ktoś w zwykłym przekazie zaznacza, że ogień to coś co płonie.