Wpis z mikrobloga

Czuję żal do starych, że nie powiedzieli, że życie działa tak, że gdzieś do 20-25 roku życia czujesz się zajebiście, bo poznajesz świat, wszystko jest magiczne. Tajemnicze. Mistyczne, a po 25 roku życia w mózgu zaczyna dziać się jakaś #!$%@? i wszystko robi się szare, nudne i nie robi wrażenia.

Jest takie określenie przez użytkowników substancji psychoaktywnych jak magia. Często po dysocjantach, psychodelikach, takie intuicyjne poczucie piękna, głębi, zjednoczenia ze światem. Ja czułem coś takiego na trzeźwo, bez wspomagania przez całe pierwsze 25 lat życia.

Potem zniknęło. I już od 5 lat nie wraca. Wszystko jest płaskie i wyblakłe. Coś się w mózgu.

Żądam hajsu za to!

#przegryw #depresja #psychologia #zycie #narkotykizawszespoko #dxm #psylocybina #rozwojosobisty #psychiatria
  • 24
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: e tam co ty gadasz. Całe życie jest #!$%@?. W młodości było gorzej bo widziałem co trace jak obserwowałem jak ludzie ze szkoły się spotykają, bawią itp a ja na uboczu cały czas.
Teraz jest lepiej bo przynajmniej nie muszę na to patrzeć.
Aaa ty oskarkiem jesteś ale już odpowiedziałem to trudno
Tagi pomyliłeś
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: tak bardzo rel. Miałam swoje problemy w wieku 18-24 ale nagle w wieku 25 lat cała chęć do życia się we mnie wypłukała. Próbuję sobie radzić różnymi tabletkami od psychiatrów, wmawianiem sobie że przecież tyle lat życia przede mną i dalej jestem młoda ale wszystko to marny cope. Nie mogę spać bo dobijają mnie myśli o tym jak staro się już czuję i jak zrezygnowana i znużona się czuję
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: Uszkodzonego mózgu nie masz.
Generalnie koncepcja jest taka, że mówienie do siebie, powtarzanie sobie, analizowanie słowami, skupianie się nadmiernie na tym co się myśli - sprawia, że to co jest, nam umyka. Tak jak na tych filmach jest tłumaczone, zamiast podziwiać piękno, to mówisz do siebie: "Jakie to piękne, chciałbym to znów zobaczyć", zamiast patrzeć i podziwiać, czerpać przyjemność, czuć się dobrze. Zamiast tego gadasz do siebie w głowie,
  • Odpowiedz
@Nemayu: Ja już 10 lat temu interesowałem się tą tematyką, rozwojem duchowym itd. kiedyś medytowałem po kilka h dziennie.

Problem jest taki, że to czy myślę, czy nie to nie ma wpływu na moje samopoczucie. Tzn. moje wzorce myślowe są w większości negatywne, bo moja sytuacja życiowa jest zła (nie lubię swojej pracy, a konkretnie stresu w niej i to nie daje mi spokoju).

Chodzi o to, że w wieku 1-25 lat miałem takie fajne uczucie smyrania receptorków fajnymi neuroprzekaźnikami. Np. siedziałem sobie przy ognisku ze znajomymi, potem wracałem sobie w nocy do domu i czułem taki klimat, takie fajne się to wszystko wydawało, te domki, drzewa, takie ciarki z tyłu głowy i szyi. Potem wracałem do domu, już ciemno, włączałem sobie klimatyczne, mało światło, herbatkę, jakiś film itd., a hormony przyjemności i szczęścia buzowały, takie fale przez
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: Hmm, nastąpiło to jakoś po nowym roku gdy uderzyła mnie świadomość tego, że w tym roku będę miała 25 lat. Pierwszy raz w życiu też poczułam jakby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody aby obudzić się i zacząć podchodzić do życia poważniej. Jak zawsze miałam rys neurotyczny tak tym roku mój neurotyzm urósł do gigantycznych rozmiarów i jak ,,typowy dorosły'' zaczęłam zamartwiać się sprawami typu kariera zawodowa, zarobki,
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: No to chyba pozostaje przeanalizowanie na poważnie swojego sposobu myślenia.
Paradoksalnie wspomnienie tego jak było może utrudniać, bo zamiast dążyć do niczego, czegoś nieznanego, to dążysz do swojego wyobrażenia z przeszłości, skupiasz się na wspomnieniu i żeby było tak jak kiedyś, zamiast obserwować to jak jest.

Ostatnio też znalazłem film Krishnamurtiego, który zadaje takie pytanie. Dokładnie to samo pytanie. Timestamp oznaczony, ale warto obejrzeć całość, od początku:
  • Odpowiedz
@Ynfluencer: Ciesz się, u mnie zaczęło szarzeć około jakoś 13-14 roku życia, a później, kolejne kilkanaście to tylko chwilowe przebłyski. Ostatni rok to już w ogóle coś nieprawdopodobnego. Usłyszałbym, że jutro umrę, to bym nawet nie czuł żalu, ba, wręcz bym się ucieszył. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@piotr-wysocki-007: dzięki, niestety na rodzinę nie ma szans, dzieci nawet mieć nie powinienem, przyjemności z pracy w zawodzie już nie ma i nie będzie tak jak zdrowia. Przeegzystowac to co zostało, robiąc dobra minę do złej gry.
  • Odpowiedz
@feainewedd_: śluby,śluby a czy Ty musisz wyjść za mąż bo tego pragniesz czy dlatego bo inni tak robią?Żyj po swojemu tak jak Ci podpowiada intuicja.Sam jestem w takim stanie jak Ty od 10 zastanych lat i od nowego roku spróbuję coś z tym zrobić.Pozmieniać te błędne schematy myślowe do tego sport i mikrodawkowanie psylocybiny.Brałem trzy lata leki przeciwdepresyjne,nie powiem coś pomogły,pokazały spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy ale one
  • Odpowiedz
@tajemniczy25: Sama nie wiem...gdzieś głęboko w podświadomości drzemie we mnie wewnętrzny dzieciak który ma gdzieś (a przynajmniej chciałby mieć gdzieś) co o nim mówią i nie w smak mu żadne śluby, pierścionki i tego typu zobowiązania, dzieciak chce po prostu cieszyć się życiem i doceniać to co ma. Niestety głos tegoż dzieciaka zagłusza ego-terrorysta który wiecznie czegoś chce, ciągle mu czegoś brak i przejmuje czyjeś marzenia za własne (np. ślub).
  • Odpowiedz