Wpis z mikrobloga

W kontekście #obowiazkowecwiczeniawojskowe nasunęło mi się ostatnio kilka przemyśleń. Osoby z #protest mogą wykorzystać pewne z nich w kontekście dyskusji ze zwolennikami poboru 2.0

Argument 1. Ćwiczenia są konieczne z powodu trwającej wojny.
Moje zdanie: Potrzebne jest przede wszystkim zwiększenie świadomości cywili z zakresu obronności. Obecnie żyjemy w kraju, gdzie syreny alarmowe traktujemy niczym zabawkę, a o schronach możemy przeczytać w książkach lub pooglądać je w muzeach. Dlatego wszelkie zmiany należałoby zacząć od tego, aby uczyć cywilów zachowania w razie nagłej sytuacji.

Argument 2. Wojsko musi mieć rezerwy, a Twoim obowiązkiem jest ochrona kraju.
Moje zdanie: Ochrona kraju jest obowiązkiem żołnierzy i mundurowych. Ja jako cywil mogę jedynie wspierać te wysiłki. Argument o tym, że wojsko potrzebuje rezerwistów jest prawdziwy. Ale w takim razie należy utworzyć etaty dla takich ludzi i rywalizować o rekruta na zasadach rynkowych. Chętnych zobowiązać np. do uczestnictwa w ćwiczeniach/szkoleniach w zamian za określone wynagrodzenie/benefity/ulgi podatkowe. Kwestia do ustalenia. Oczywiście wysokość benefitów byłaby większa dla czynnych rezerwistów i niższa w przypadku osób mających rzadszy kontakt z wojskiem.

Argument 3. Płacić każdemu rezerwiście? Przecież państwo nie ma na to pieniędzy!!
Moje zdanie: Skoro stać państwo na finansowanie TVP i 500+, dodatkowe pieniądze dla armii, zwłaszcza w kontekście zagrożenia, również powinny się znaleźć.

Argument 4: A co z cywilami?
Moje zdanie: Formuła ćwiczeń może być zastąpiona szkoleniami z zakresu bezpieczeństwa dla cywili. Jesteś zdrowy i chcesz nauczyć się obsługi broni? Zapraszamy na strzelnicę i szkolenia organizowane przez wojskowych. Nie masz zdrowia? Zapraszamy na zajęcia z zakresu ochrony cywilnej oraz zasad zachowania się w sytuacji kryzysowej. Porzućmy zabawy w koszarowanie, mundurowanie i robienie z ludzi pseudowojskowych. Moim zdaniem traktowanie ludzi jako cywili i oswajanie ich z cywilnymi aspektami zagrożenia miałoby dużo więcej sensu.

Argument 5: Ale przecież trzeba zwiększyć liczebność armii!
Moje zdanie. Celna uwaga. Dlatego armia powinna oferować młodym mężczyznom i kobietom znacznie lepsze wynagrodzenie, warunki oraz dodatkowe benefity. Armia jest instytucją i na takich zasadach powinna działać. Osoby chętne do służby na pewno się znajdą, ale dostępność 24h/dobę i charakter służby wymaga po prostu wyższej gratyfikacji.

Argument 6: Faceciki w rurkach nie chcą iść do wojska.
Moje zdanie: Odradzam jakąkolwiek dyskusję z takimi osobami.

PS
To tylko moje #oswiadczeniezdupy i wiem, że w naszym kraju nic nie będzie organizowane z zachowaniem podstawowego RiGCZ-u. Mam jednak świadomość tego, że zamiast negowania pomysłów warto przedstawić kontrargumenty. Choć oczywiście wiem, że nikt by ich nie słuchał ( ͠° ͟ل͜ ͡°)

#wojsko
  • 1
@LordJaraxxus: Argument 5: Ale przecież trzeba zwiększyć liczebność armii! -> No tak ważne, żeby statystyki w rankingu GlobalFirePower, się zgadzały. Wartość bojowa takich "żołnierzy" jest równa 0 i co do tego wszyscy komentatorzy są zgodni, tylko, że mówią to w kontekście mobilizacji w Rosji. Trzeba być amebą, żeby myśleć że miesiąc szkolenia odbytego kilka-kilkanaście lat wcześniej, jest wystarczające żeby iść na front. Jak ktoś uważa inaczej, to powinien się zgłosić na