Wpis z mikrobloga

@Nervva: moim zdaniem szukasz afirmacji , bo chcesz se zrobić ale cytując klasyka ,,trochę się cykasz” więc liczysz że ktoś Ci powie - zajebiste , poklepie po plecach a Ty w to wtedy ,,wejdziesz”

Moim zdaniem : jeśli brakuje Ci odwagi i nie czujesz tego na 100 % (sugeruję że tak jest bo: PATRZ CO NAPISAŁEM NA GÓRZE) to daj sobie spokój.
Podziękujesz mi później.

Mówi chłop co już trochę
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Sir_Muerte: widzę profesjonalna diagnoza here. Na słowa że to zajebiste nie liczyłam, prędzej więcej słów o okaleczaniu, byciu chorym psychicznie itp ( ͡º ͜ʖ͡º). A decyzja podjęta, tylko czekam na dobry termin u tatuatora z którym to konsultowałam xD
  • Odpowiedz
@Nervva: ludzkie ciało kobiety czy mężczyzny samo w sobie jest bardzo ładne, ewolucja wykształciła w nas nawet podniecenie na widok dobrego genetycznie ciała jako całej formy, z jego kolorem, załamaniami, owłosieniem.

Przykrywanie tej formy lub łamanie jej ksztaltu innymi wzorami oznacza nieakceptacje tego tworu co może sugerować odchylenia takiej osoby od wypadkowej która prowadzi nasz gatunek przez kolejne rozmnażające się pokolenia
  • Odpowiedz
@Nervva: Widzę, że grono piwnicznych ekspertów już swoje zdanie wypluło to podzielę się opinią swoją czyli zawodowego tatuażysty który ma już ~50% ciała pokryte tuszem.

Blackwork jest taką samą formą tatuażu jak każdy inny styl - to tylko kwestia indywidualnego spojrzenia na samorealizację. Jedni zadowalają się małym dodatkiem na skórze a drudzy robią całe duże kompozycje. Jednakże znalezienie odpowiedniej osoby czasami zajmuje trochę czasu więc metodą prób i błędów można skończyć po latach z czymś co nie do końca czujemy, że do nas pasuje. I wtedy właśnie mamy dwie opcje - długotrwały i bardzo bolesny proces laserowania albo gładką czerń.
(Wiadomo istnieją też tzw covery ale to temat osobny ze względu na inna specyfikacje techniczna)

Uzyskanie jednolitej czerni to swego rodzaju osobny rozdział w technikach tatuażu nad którym nie będę się rozwodzić ale powiedziałbym, że to sztuka w pracy ze skórą. I trochę rytuał przejścia dla osoby która poddaje się
  • Odpowiedz