Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jeśli jakiś mężczyzna narzeka na samotność, to rada jest jedna "wyjdź do ludzi" no i moje pytanie: jak ja mam to niby zrobić i czemu to nie działa?

Pracuję do 16 więc zanim wrócę do domu, przebiorę się zjem coś albo zrobię zakupy po drodze to już jest 18 albo 19. Jeśli do tego jeszcze poćwiczę, zrobię sobie pranie albo muszę posprzątać to nie wiadomo kiedy jest 21-22 i jeśli nie mam zamiaru być w pracy nieprzytomnym to muszę szykować się spać aby przynajmniej o tej północy się położyć. Realistycznie patrząc na poznanie kogoś nowego zostają tylko weekendy co też nie jest takie oczywiste bo często człowiek jest po prostu zmęczony po pięciu, a czasami i sześciu dniach pracy. Jednak jeśli się chce, to można w sobie wykrzesać trochę chęci i gdzieś wyjść, jakie są moje doświadczenia?

Poznawanie kobiet nie przez znajomych i nie w czasie studiów jest w pewnym wieku nieomal niemożliwe jeśli nie jest się przebojowym ekstrawertykiem lub Chadem mających całą masę kontaktów. Te dziewczyny jakie miały dobrze poukładane w głowie są w związkach już dawno, te jaki w nich nie są często są w jakiś sposób zaburzone więc jeśli nie masz ochoty bawić się w terapeutę, to masz problem. Nawet jeśli uda ci się znaleźć niezaburzoną dziewczynę w późniejszym wieku, to nieomal zawsze marzą one o jakiś nierealistycznych związkach jak z serialu nie wykazują praktycznie żadnej inicjatywy, abyś ty czerpał ze spotkań z nimi jakąś przyjemność a przypominam, że poświęcasz na to swój wolny czas. Musisz stawać na głowie aby je jakoś do czegoś przekonać i po pewnym czasie już ci się nawet nie chce.

Okej, jak wiadomo cielesność i posiadanie jakiś potrzeb wynikających z twojej keksualności jest mitem i bycie prawiczkiem albo abstynencja keksualna przez np kilka, kilkanaście lat nie będzie miała absolutnie żadnego wpływu na ciebie jako człowieka i masz to znieść tak jak brak ulubionego jogurtu w sklepie i ma to ciebie zupełnie nie ruszać więc rezygnujesz z poznawania kobiet. (to ironia jak by co ale o dziwo wiele organizacji feministycznych taką rade dla mężczyzn ma i to tak na serio)

Skoro poznawanie kobiet jest zbyt trudne to może jacyś męscy znajomi? Fajnie jest mieć męskich przyjaciół, a nawet jak nie przyjaciół, to kogoś z kim można po prostu spędzić jakoś czas. No i wiecie co? Większość mężczyzn powyżej pewnego wieku jest całkowicie sfokusowana na swoich rodzinach i nie ma w ich życiach miejsca na nic innego. Pozostają jedynie nieliczne przypadki jakiś samotnych jak ty gości, albo młodszych facetów albo rozwodników. Mam swoją grupkę męskich znajomych ale ich znalezienie było trudne, a utrzymanie tych znajomości jest coraz trudniejsze bo nie widzę po tych facetach aby im jakoś przesadnie zależało i są skupieni an sobie w stopniu jaki mnie coraz bardziej drażni.

Moje doświadczenie życiowe jest takie, że wszyscy wszystkich mają gdzieś, nikomu nie zależy i każdy wyznaje zasadę "jesteś to fajnie, jak nie to trudno i papa". W sumie to ja też zaczynam tą filozofię wyznawać ale bronię się przed tym bo nie chcę być kimś takim. Każda znajomość to jest w jakiś sposób wymiana coś za coś, ale ja nigdy w życiu nie miałem sytuacji abym dostał porównywalną dawkę czegokolwiek za swoje własne starania i czuję się coraz bardziej zmęczony.

Wiecie że ja ostatni raz keks uprawiałem cztery lata temu? Cztery lata nie cztery miesiące. Zastanawiam się tak realnie nad pójściem na divy bo nie uśmiecha mi się np poświęcanie swoich wolnych weekendów przez np dwa miesiące aby usłyszeć "że to jednak nie to". xD Wiem, wiem... keksualność to kompletnie nieistotna dla człowieka część życia i jej brak ma cię całkowicie nie ruszać i masz czekać latami aż jakaś różowa cię zechce i masz być na zawołanie gotowy i pełen energii.

Czy jestem zgorzkniały? Tak. Czy jestem zły? Tak. Czy coś z tym zrobię? Nie. Wiem tylko jedno, w tym naszym pięknym społeczeństwie coś "ebnie" takich gości jak ja jest za dużo. Jeśli nawet nie posiadanie rodziny, jeśli nawet nie posiadanie stałej partnerki, jeśli nawet nie posiadanie kochanki, a posiadanie zwykłych męskich znajomych aby można sobie wyskoczyć np pograć w peintbola albo połazić po skałkach jest wyzwaniem, to coś jest z naszym światem mocno nie tak.

Puzdro z realnego świata trzydziestolatków jacy nie pracują w branży IT, nie mieszkają w wawie i nie są gościami latającymi co roku na wakacje za 25k aby zaimponować jakiejś panci tylko mają normalne życia. Jest gorzej niż myślicie.

#niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #przegrywpo30 #randki #zwiazki #praca #przemyslenia #rozowepaski

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #638d7c215adff1f3a51a14d7
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania:

Pracuję do 16 więc zanim wrócę do domu, przebiorę się zjem coś albo zrobię zakupy po drodze to już jest 18 albo 19. Jeśli do tego jeszcze poćwiczę, zrobię sobie pranie albo muszę posprzątać to nie wiadomo kiedy jest 21-22 i jeśli nie mam zamiaru być w pracy nieprzytomnym to muszę szykować się spać aby przynajmniej o tej północy się położyć. Realistycznie patrząc na poznanie kogoś nowego zostają tylko weekendy
Wydźwięk posta jest taki jakby ci ludzie dookoła podsunęli pomysły na życie a ty masz pretensje do nich ze te pomysły są #!$%@? i ci nie wychodzi. Bardzo roszczeniowy post, a prawda niestety jest taka ze każdy to ma w dupie. Nikogo nie interesują twoje problemy w życiu bo każdy ma swoje.
Ponadto wychodzi na to, ze pracujesz do 16, a po pracy robisz zakupy, pranie, jakieś codzienne obowiązki i nagle jest