Wpis z mikrobloga

@Szej_Hulud: no Gombrich sztos, fakt. Alan też sztos. Muszę jeszcze na książkę Howe'a zapolować. Ale tak, RDR2 też sztos ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Niemniej twoje Tolkieny robią wrażenie ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@Szej_Hulud: co Ty, kurde, w bibliotece mieszkasz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Fajne to ( ͡ ͜ʖ ͡)
Diunę mam na swojej liście do przeczytania, od długiego już czasu się za nią biorę i jakoś stale nam nie po drodze :)
  • Odpowiedz
@Majku_: Lubię jak mi coś zbiera kurz na chacie XD
Jak jak już przeczytałem, to skończyłem jak widzisz.
Z toną makulatury, której nie zdołałem jeszcze całej przerobić, ale też z drugiej strony części pisane przez młodego Herberta to dla miłośników jedynie strawne.
Ale no właściwa Diuna to sztos całkowity.
  • Odpowiedz
@Szej_Hulud: dla mojego portfela to lepiej by było jakby tego nie wydawali ( ͡° ͜ʖ ͡°) Miałem jakieś takie stare kieszonkowe wydanie kupione za 5zł to nie, zachciało się ilustrowanego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Szej_Hulud: i ja podobnie, mam sporo książek w domu, które ładnie stoją na półce i łapią kurz :D
Tylko no... miejsca mam znacznie mniej, więc muszę selekcjonować, co stoi na wierzchu, a co nie ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@BaalZebul: Objaśnienia to ogromna liczba przypisów. Umieszczone na marginesach, jak w podręczniku szkolnym. Cała masa ciekawostek i duża liczba ilustracji autora, jak i z innych wydań z różnych krajów.
mapy i opisy wszystkiego.
  • Odpowiedz
@kurlapejter: Władcę chyba najbezpieczniej jest czytać w klasycznym tłumaczeniu Skibniewskiej. Ona też tłumaczyła Silmarillion i Hobbita.
Ale ini tłumacze tak samo dają radę.
Kontrowersja jest jedynie przy Jerzym Łozińskim, chociaż obecne wersje poprawione są już bez swobofnych kwiatków autora.
  • Odpowiedz