Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Gdzie w #krakow można poznać jakieś fajne #rozowypasek? Jestem dość wysokim (187) zgrabnym facetem, lvl 36, podobno nawet przystojnym, ale mój problem jest taki że nie chodzę na imprezy bo od jakiegoś czasu nie piję alkoholu. Wszystkie swoje poprzednie związki miałem zaczęte na takich właśnie imprezach. Ponad rok jestem sam i chciałem w końcu coś z tym zrobić.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63859dcf4bf3873cacece344
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania: Sam sobie odpowiedziałeś ¯_(ツ)_/¯

Niepicie alkoholu nie oznacza z automatu brak imprezowania (chyba że masz poważniejszy tutaj problem i wolisz nie kusić losu…). Sama piję mało, a co weekend staram się gdzieś wychodzić - niekoniecznie mocne impry i wixy, wystarczy iść do pubu (tu dzieją się koncerty, jam sessions, wystawy i inne eventy), kino, spektakl, planszówki ze znajomymi w knajpie czy inne wydarzenia, nawet głupi wieczorny spacer po mieście. W
@ismenka: pomijam resztę, bo co do alkoholu masz rację, że nie trzeba pić, żeby wyjść, ale co do tego wychodzenia - jak idziesz ze znajomymi na planszówki, to siedzisz z nimi, a nie innymi ludźmi. Kino i spektakl też dziwny pomysł - do kina/teatru idziesz oglądać film/przedstawienie, a nie gadać z ludźmi. Za zaczepianie przez obcego człowieka podczas wieczornego spaceru też bym podziękowała i czym prędzej szukała drogi ewakuacji. Ale może
@kasiknocheinmal: Piszę z własnego doświadczenia ¯_(ツ)_/¯

Nawet podczas wyjść ze znajomymi możesz kogoś poznać, o ile nie jesteś zamknięty. Przykład te planszówki w knajpie to okazja, żeby osób z innego towarzystwa czy przy barze zapytać, czy daną grę polecają, czy w co grają. Serio. Może to wynika z tego, że sama nie przebywam w hermetycznym towarzystwie, ale w otwartym i nawiązywanie kontaktu tematycznego z innymi jest dla mnie/dla nas naturalne. Nie
@ismenka: nie wiem, ja wychodząc ze znajomymi, idę ze znajomymi, a nie zagaduję obcych ludzi, a idąc do kina idę oglądać film, a nie poznawać ludzi. Ale to chyba ta słynna różnica między intro- a ekstrawertykami. W żadnym wypadku nie mówię, że któraś grupa jest lepsza, ale zwyczajnie np. nie mam ochoty na interakcje z losowymi osobami, skoro idę ze "swoimi" albo w jakimś celu. Wtedy smalltalk nie ma miejsca, smalltalk
@kasiknocheinmal: No i jak nie masz, to przecież szanuje się tę granicę. Nie piszę o sytuacjach niekomfortowych i takich ekstremalnych, że „jak już wychodzę, to po to, by zagadywać obcych ludzi”. Nie o tym mowa. Tylko o ewentualnym wykorzystywaniu okazji, na przykład kiedy z kimś nawiąże się kontakt wzrokowy lub wydarzy się tematyczna sytuacja. To są te niuanse, które decydują o tym, czy będzie ta interakcja, czy nie, a nie cel