Wpis z mikrobloga

Siemka, ok. 3 tygodnie temu zacząłem robić wino domowej roboty. Kilka dni temu przelałem wino z gąsiora, odcedziłem owoce (wyrzucając je), a teraz robi się dalej wino (fermentuje). Zastanawia mnie natomiast czy wino, które jeszcze nie sfermentowało (jeszcze ma leżeć z ok. 4/5 tygodni) jest w jakiś sposób trujące i nie można go jeszcze pić? Nie ukrywam, że bardzo mi smakuje takie mocno słodkie, delikatnie procentowe wino. Czy można się zatem tym jakoś zatruć?
I czy istnieje jakaś metoda, żeby zachować słodkość tego wina (i niski % alkoholu) zanim stanie się mocno procentowe i gorzkawe?

#wino #zywnosc #winodomowejroboty #winogrona #alkohol
  • 14
@MisiekD: im więcej cukru tym większa moc, przy zachowaniu procesu fermentacji i przebiegu czasu. Z czasem drożdże (o ile jeszcze pozostały) będą zżerać cukier, co sprawi, że alkohol będzie bardziej wyczuwalny a słodkość będzie co raz to niższa.
Jedyną metodą jest dosładzać stopniowo i kontrolować smak licząc się ze wzrostem % albo po prostu rozlać to wcześniej..
Wino zawsze robiłem PROCENTOWO na litry używając 50% cukru ile w przepisie, stopniowo dosładzając...
@MisiekD a i zeby przerwac fermentacje zazwyczaj siarkuje sie takie wina pirosiarczanem potasu. Drozdze sa bardzo wrazliwe na ten zwiazek wiec fermentacja stanie. Kwestia tylko czy wino bedzie trwale, bo im mniej slodkie i mniej mocne, tym szybciej sie psuje.
@Heavenhell: Ok, a jak wygląda kwestia zdrowotna picia takiego niesfermentowanego wina?

I jak mogę uzyskać takie bardzo mało % wino? Już na samym początku odcedzić drożdże (spód i górę) gąsiora? Czy wtedy się już fermentacja zakończy?
a i zeby przerwac fermentacje zazwyczaj siarkuje sie takie wina pirosiarczanem potasu. Drozdze sa bardzo wrazliwe na ten zwiazek wiec fermentacja stanie. Kwestia tylko czy wino bedzie trwale, bo im mniej slodkie i mniej mocne, tym szybciej sie psuje.


@Mr_Przyjemny: O to jest bardzo ciekawa sprawa, musze o tym poczytać :)
@MisiekD: fermentacja trwa do momentu, póki drożdże będą miały czym się żywić/pracować. Mirek wyżej dał Ci info, jak zatrzymać proces.

Wino można pić na każdym etapie, im więcej cukru tym jest bardziej ciężkostrawne ale i nabiera mocy. Zależy też od owocu, oczywiście.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Heavenhell:

@MisiekD: fermentacja trwa do momentu, póki drożdże będą miały czym się żywić/pracować. Mirek wyżej dał Ci info, jak zatrzymać proces.


Wino można pić na każdym etapie, im więcej cukru tym jest bardziej ciężkostrawne ale i nabiera mocy. Zależy też od owocu, oczywiście.

@Heavenhell: a drożdze to ten osad z dołu? Czyli rozumiem jeśli dam mniej cukru to szybciej skończy się fermentowaći wino będzie miało mniej %?
A potem,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
Dobrze rozumiem to? :) (Jeatem totalny laik, ale ważne są dla mnie takie bazowe informacje jak "tym" sterować ;)).
@MisiekD: osad z dołu to osad z dołu. to owoce, proces fermentacji, wypijając to nic Ci się nie stanie jeśli nie masz bardzo wrażliwego żołądka.
Od czasu do czasu, trząchnij gąsiorem (wcześniej skosztuj trunku). Jeśli jest słodki... zostaw, proces dalej trwa.

Jeśli jednak w pewnym momencie stwierdzisz, że wystarczy, to dosłodzić można... Coś jak z zupą, aby się nie zważyła... Bierzesz chochlę wina, grzejesz, sypiesz cukier i mieszasz, próbujesz z gąsiora
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@MisiekD: osad z dołu to osad z dołu. to owoce, proces fermentacji, wypijając to nic Ci się nie stanie jeśli nie masz bardzo wrażliwego żołądka.

Od czasu do czasu, trząchnij gąsiorem (wcześniej skosztuj trunku). Jeśli jest słodki... zostaw, proces dalej trwa.


Jeśli jednak w pewnym momencie stwierdzisz, że wystarczy, to dosłodzić można... Coś jak z zupą, aby się nie zważyła... Bierzesz chochlę wina, grzejesz, sypiesz cukier i mieszasz, próbujesz z gąsiora
i zeby przerwac fermentacje zazwyczaj siarkuje sie takie wina pirosiarczanem potasu. Drozdze sa bardzo wrazliwe na ten zwiazek


@Mr_Przyjemny: guzik prawda. Wręcz przeciwnie - drożdże mają sporą tolerancję na piro, szczególnie takie w środku fermentacji. Piro nie zabija drożdży, jego skuteczność w zatrzymywaniu fermentacji jest w zasadzie zerowa. Trochę lepiej sprawa wygląda, kiedy drożdże są na granicy wydolności a w tym przypadku do niej daleko.