Aktywne Wpisy
zloty_wkret +225
Pomyślcie sobie, że dzisiaj gdzieś w Polsce jacyś strudzeni życiem, prości rodzice, wiążący ledwo koniec z końcem, zaproszą na wielkanocne śniadanie swoją córkę, która puściła się z murzynem i teraz wychowuje samotnie czarne dziecko, i będą tak w czwórkę siedzieć i udawać, że wszystko jest ok. Ależ to musi być życiowa porażka dla takich rodziców, że córka im takie coś odwaliła, a jednocześnie jaki to musi być dysonans emocjonalny pomiędzy miłością do
lepaq +192
Idiokracja
I czy istnieje jakaś metoda, żeby zachować słodkość tego wina (i niski % alkoholu) zanim stanie się mocno procentowe i gorzkawe?
#wino #zywnosc #winodomowejroboty #winogrona #alkohol
Jedyną metodą jest dosładzać stopniowo i kontrolować smak licząc się ze wzrostem % albo po prostu rozlać to wcześniej..
Wino zawsze robiłem PROCENTOWO na litry używając 50% cukru ile w przepisie, stopniowo dosładzając...
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Beaujolais_nouveau
I jak mogę uzyskać takie bardzo mało % wino? Już na samym początku odcedzić drożdże (spód i górę) gąsiora? Czy wtedy się już fermentacja zakończy?
@Mr_Przyjemny: O to jest bardzo ciekawa sprawa, musze o tym poczytać :)
Wino można pić na każdym etapie, im więcej cukru tym jest bardziej ciężkostrawne ale i nabiera mocy. Zależy też od owocu, oczywiście.
@Heavenhell: a drożdze to ten osad z dołu? Czyli rozumiem jeśli dam mniej cukru to szybciej skończy się fermentowaći wino będzie miało mniej %?
A potem,
Od czasu do czasu, trząchnij gąsiorem (wcześniej skosztuj trunku). Jeśli jest słodki... zostaw, proces dalej trwa.
Jeśli jednak w pewnym momencie stwierdzisz, że wystarczy, to dosłodzić można... Coś jak z zupą, aby się nie zważyła... Bierzesz chochlę wina, grzejesz, sypiesz cukier i mieszasz, próbujesz z gąsiora
@MisiekD: Nie, nic Ci nie będzie.
Nie słuchaj pierdół, bo pirosiarczyn nie zatrzymuje fermentacji. Daj temu winu czas. Wyfermentuj do zera, sklaruj, dopiero sobie do słodzisz do smaku.
@Mr_Przyjemny: guzik prawda. Wręcz przeciwnie - drożdże mają sporą tolerancję na piro, szczególnie takie w środku fermentacji. Piro nie zabija drożdży, jego skuteczność w zatrzymywaniu fermentacji jest w zasadzie zerowa. Trochę lepiej sprawa wygląda, kiedy drożdże są na granicy wydolności a w tym przypadku do niej daleko.