Wpis z mikrobloga

@tplink340: jestem bardziej na tak, bo nie wyobrażam sobie zdrowego związku bez sprzeczek. Każdej cukierkowej parze, która unika konfrontacji, w końcu się nazbiera, przeleje i przyjdzie fala siejąca spustoszenie. A z kłótni można się dużo nauczyć o potrzebach i zachowaniach drugiej osoby. Ważne żeby dokładnie przegadać problem i nie zakopywać, bo zostanie kwas i relacja się pogorszy. A jeśli kłótnia pokaże niedopasowanie i rozwali związek to jest to z korzyścią dla
Spotkałem się z opinią,


@tplink340: opinia jest jak dupa, każdy ma swoją.

Jaka jest Wasza opinia?


To zależy jaka kłótnia, o co i jak zakończona. Dla jednych podniesiony ton to kłótnia, dla innych piłowanie japy po którym sąsiedzi wzywają pały to drobna sprzeczka.

Wydaje mi się, że sensownie dla faceta jest przed sobą samy określić jakie kłótnie, o co i z jakim finałem ma ochotę by miały miejsce w relacji i
nie wyobrażam sobie zdrowego związku bez sprzeczek


@arizona_kk: Zależy co rozumiemy poprzez "sprzeczki", bo jak darcie mordy, rzucanie rzeczami, wyzywanie itp to na pewno nie jest to dobry pomysł:)