Wpis z mikrobloga

Pomocy, potrzebuję sposobu jak kontrolować się finansowo i ograniczać wydatki.
Żyję nie licząc pieniędzy, po prostu jadam na mieście i robię zakupy w marketach za 100-150, jakieś wędliny, sery, alkohole, te droższe rzeczy. Czasem jakieś buty, książki, czasopisma.
Od jakiegoś czasu czuję się źle na psychice bo coś mi oszczędności nie chcą rosnąć, a topnieją.
Ja patrzę na konto i mi wychodzi że miesięcznie marnuję, #!$%@?, uwaga: 5000-7000 na ku*wa kompletne gówna, na kompletnie nic. Naprawdę żarcie kebabów tyle kosztuje?! Czy ja pieniądze przepijam czy co? Nawet nie rozumiem na co wydaję, ze środków trwałych z ostatnich dwóch miesięcy, które są namacalne to 2 pary butów, 2 plakaty od studentek ASP (200zł każdy) + rama oraz jakieś metalowe pierdoły do warsztatu i tak właściwie nic poza tym, no ja #!$%@?ę (°°
Dodam że jestem singlem, 0 bab na utrzymaniu, 0 alimentów, 0 kredytów, 0 jakiś abonamentów i wydatków na hobby, za najem płacę śmiesznie mało że nie biorę go nawet pod uwagę.
Chyba jestem uzależniony od rozrzucania kasy. Pamiętam jak parę lat temu zarabiałem 2900 i w trybie biedaka byłem jakiś taki szczęśliwszy, cieszyłem się z drobnych prezentów dla siebie, tanich wyjazdów w Polskę itp. Muszę jakoś wydzielać z powrotem małą kwotę dla siebie.
Jak kontrolować budżet? Prowadzić notatnik, excel? Są jakieś apki? Są jakieś konta oszczędnościowe z dobrym procentem które stymulują do oszczędzania? Pomocy, czuję się jak hazardzista.

Mam też drugie pytanie, z racji tego że mam tez całkiem sporo czasu wolnego w tygodniu to kusi mnie podjęcie dodatkowej pracy ale swój grafik mam nieregularny, co byłoby najlepsze, jeżdzenie z Uberze, rozwożenie żarcia w Glovo?
#psychologia #budzetdomowy #finanse #praca
  • 19
@sprawca_komfortu: nie wiem, ja to nie wydaje pieniędzy praktycznie na nic, bo kupno nowych rzeczy zupełnie nie sprawia mi żadnej przyjemności. To raczej problem z psychika i układem nagrody w mózgu, nauczyłeś się, że posiadanie nowych rzeczy jest dla Ciebie istotne i fajne i dlatego to robisz. Myślę, że w Twoim przypadku terapia byłaby bardzo dobrym pomysłem!
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@sprawca_komfortu: Zacznij od spisywania wszystkich wydatków, to się dowiesz, gdzie najwięcej ucieka, a co za tym - gdzie można uzyskać największą oszczędność.
Potem, zależnie od tego, co Ci wyszło, zaplanuj zmiany. Np. jeśli to zakupy - to zakupy tylko z przygotowaną w domu listą zawierającą tyle produktów, żeby się nie marnowało. I nie na głodniaka, bo wtedy kupuje się więcej.
Jeśli to jedzenie na mieście, to możesz sobie przeznaczyć na to
@sprawca_komfortu: a tak serio to: osobiscie uważam że excel i spisywanie kazdego wydatku to bardzo meczace zajęcie.

Proponuje usiąść raz, podliczyć takie zaplanowane koszty jakie w teorii powinieneś ponosić, czyli no na przyklad:
mieszkanie 1500, jedzenie 1000, auto 500, roznego rodzaje abonamenty 200, skladowa zrzutka na elektronike (nowy komputer/telefon co kilka lat) 300zl, nieprzewidziane wydatki 800zl - wychodzi mi tu 4300zl za co normalnie singiel powinien sie moc utrzymac bez problemowo,
@sprawca_komfortu: Większość aplikacji bankowych ma kategoryzację wydatków - jak płacisz kartami z jednego banku to masz to jak na tacy.
Do tego jak planujesz odkładać X% miesięcznie to proponuje to zrobić jak masz tą kasę - jak dojdziesz do ściany to prościej się zastanowić co z tym zrobić lub z czego zrezygnować
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@sprawca_komfortu: ja mam limit który zostawiam sobie na życko, średnio zostawiam 50% tego co zarobię, wciąż wydaje w #!$%@? kaski, ale nie mam zamiaru żyć nie korzystając z dobrodziejstw świata. Nie po to #!$%@? żeby z tego nie korzystać. Z resztą i tak nie wiesz kiedy Cie zawinie z tego świata więc póki nie wydajesz więcej niż zarabiasz to chyba jest ok
a tak serio to: osobiscie uważam że excel i spisywanie kazdego wydatku to bardzo meczace zajęcie.


@Akke: Excel może tak, ale są fajne i wygodne apki do tego by nie rozdrabniać się na aż takie szczegóły. Potem to wchodzi w nawyk i widzisz elegancko gdzie pieniądze #!$%@?ą.

@sprawca_komfortu: ściągnij sobie apkę Szybki Budżet i działaj (wyższe wersje płatne mają dostęp do interfejsu przez www jak ci wygodniej). Polecam też żebyś
@sprawca_komfortu: posłuchaj kupowanie rzeczy plus gotowanie to powiedzmy średnio godzina dziennie.
Na bank ci się to nie spodoba to jak godzina ekstra pracy. Są dwie dobre opcje.
A znajdujesz sobie żone/dziewczyne co będzie ci gotować
B kupujesz katering sobie podgrzewasz tylko nie w mikrofali non stop byś nie świecił na zielono, wyliczone kalorie zdrowo
@sprawca_komfortu: zarabiasz sporo wydajesz sporo bo przeskoczyłeś z mniejszych zarobków na większe, a wydawanie kasy na pierdoły to przyjemność. Trzeba się po prostu ogarnąć i zobaczyć w końcu na co się wydaje. Muszą być chęci, a nie teksty w stylu co wy będziecie mi mówić.
Siądź i spisz ile ci naprawdę potrzeba na życie. Ja mniej wydaję na życie niż ty wypierdzielasz bez sensu i to z kredytem i hobby. To
@sprawca_komfortu: używam w telefonie aplikacji, gdzie wpisuję przy wyjściu ze sklepu wydaną kasę w podziale na kategorię (spożywka, jedzenie na mieście, hobby, rachunki, co tam potrzebujesz). Używam darmowej wersji Spendee, ale takich aplikacji jest wiele. Zakładam też w tej apce budżet, w którym chce się z miesiącu zmieścić i jak wpisuje wydatek to widzę ile kasy mi jeszcze zostało na dany miesiąc. Po miesiącu czy dwóch zobaczysz jaki procent wydatków idzie
@sprawca_komfortu: ustal mniej więcej realnie ile teoretycznie potrzebujesz na życie codzienne, dodaj do tego jakieś 15% buforu a resztę ustal ze odkładasz na konto oszczędnościowe. Załóż ile chcesz miesięcznie i rocznie oszczędzać, w googlu załóż sobie excela i wpisuj co miesiąc ile oszczędziłes, ile musisz miesięcznie jeszcze oszczędzać żeby osiągnąć cel itd. Poza tym na karcie trzymaj tylko te pieniądze które są niezbędne do zycia. Każdy wiekszy zakup przemysl przynajmniej 2-3
@sprawca_komfortu: i co OPie, podjąłeś jakieś kroki?

Od około roku przykładam większą wagę do budżetu domowego, co naprawdę pozwala zapanować nad wydatkami. Prawda jest taka, że jeśli ich nie spisujesz, to nie masz zielonego pojęcia, gdzie ucieka kasa i wcale nie trzeba do tego #!$%@?ć hajsu na lewo i prawo. Po prostu miesiąc jest długi i stosunkowo niewielkie kwoty składają się w całkiem wysokie sumy po 30 dniach.

Proponuję zrobić tak:
@peanut_whu: Tak! Podjąłem i z racji tego ze jest pierwszy dzień nowego miesiąca to postanowiłem zacząć ostro oszczędzać i jednocześnie zacząć dietę - powinno mi być łatwiej odmawiając sobie żarcia, używek i alkoholu bo w ten sposób będę łapał pieniądze oraz mam nadzieję trochę schudnąć.

Oczywiście zarezerwowalem sobie drobne kwoty na fast foody i knajpy i myśle ze takie ograniczenie nie powinno mnie mocno boleć bo będę jasno widział czy mogę