Wpis z mikrobloga

Czy ktoś ma doświadczenia w korzystaniu z pomocy kancelarii odszkodowawczej i może któraś polecić? 3 lata temu miałem wypadek na #rower z winy kierującej samochodem - potrąciła mnie na ścieżce rowerowej wymuszając pierwszeństwo. Była policja i mandat dla sprawczyni (choć postępowanie policji - 2 babki - na miejscu to dla mnie skandal, opiekowały się sprawczynią czule a mnie strasząc, ze powinienem tez dostać mandat za brak kasku, ale to temat na osobną opowieść). Po zgłoszeniu szkody z oc sprawcy PZU wypłaciło mi 500zl, ja podałem swoją wycenę na 2k - i nie jest to jakaś wygórowana kwota. Nie chce mi się samemu szarpać z nimi o odszkodowanie, z drugiej strony nie chcę tez odpuścić tematu. Wypadek był traumatyzujacy i straciłem rower, który naprawdę lubiłem. Rama się pogięła, szkoda całkowita. Zdjęcie roweru dla atencji.

#wypadek #odszkodowanie #pzu #prawo #zalesie #oszukujo
Podly_Bzik - Czy ktoś ma doświadczenia w korzystaniu z pomocy kancelarii odszkodowawc...

źródło: comment_1666350469hhqO9vlNXKhNNPOmKwah2K.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • 1
@Podly_Bzik no to pisz odwołanie. Od każdej wypłaty ubezpieczyciela pisze się odwołanie. Ps. Przez wypadek boisz się teraz wyjść z domu, masz ataki paniki, że coś w Ciebie #!$%@?, jesteś wygaszony i różowa Cię rzuciła, bo przez wypadek byles nieobecny duchem. A no i już nigdy nie wsiądziesz na rower. Sam rower miał wartość zabytkową (to chyba jakaś stara szoska),był to zabytek techniki i 500zl to żart. Skork wyceniles szkodę na
  • Odpowiedz
@Podly_Bzik: o, Gdańsk. W ogóle czemu to trwa 3 lata? Odwołała się czy jak? Miałeś kosztorys z jakiegoś serwisu, czy ot tak sobie rzuciłeś 2k, to ubezpieczyciel rzucił sobie swoją kwotę z księżyca? Ja się na początku roku bawiłem z PZU, to normalnie paragon za kask = kwota za kask. Kosztorys z serwisu = kwota z kosztorysu na konto
  • Odpowiedz
@eloar: No zgłosiłem przed upływem 3 lat, ale tak sobie czytam, ze bez sensu tyle czekalem bo okres prawdopodobnie liczy się tez dla odwołania, wiec jeśli napisze to mi odpowiedzą, ze się przedawniło.
  • Odpowiedz
@eloar:
Niestety ale takie rozwiązanie nie jest zgodne z przepisami. Rower ma mieć hamulec, a polaczenie sztywne (czyli że możesz pedałować także do tyłu), to nie jest hamulec.
Jak w piaście jest tzw hamulec torpedo, to już jest zgodne z przepisami.
  • Odpowiedz
@pcela: moje doświadczenia ze służbami jako użytkownik roweru typu "ostre koło" (celowo nie nazywałem go rowerem torowym, bo miał oświetlenie, zbędne na torze i błotniki), jest takie, że hamulcem jest dowolne urządzenie służące do zmniejszenia prędkości pojazdu, w szczególności jego całkowitego zatrzymania. Skoro mamy w pojazdach silnikowych "hamowanie silnikiem", to element napędowy może służyć również za hamulec.

Hamowanie regeneracyjne w samochodach elektrycznych polega na odwrócenie działania układu napędowego (silnika). Skoro
  • Odpowiedz
@eloar:
Tylko że w samochodach hamulec silnikowy (czyli retarder), to nie jest jedyny rodzaj hamulca, a tylko dodatkowy rodzaj hamulca, który ma za zadanie oszczędzania tarcz i klocków hamulcowych.

A wracając do roweru, to siła działająca na pedały może w pewnych warunkach być zbyt duża, aby rowerzysta był w stanie zmniejszyć prędkość, czy zatrzymać się w razie nieprzewidzianych sytuacji (a nie np. wyrwie pedały spod stóp, czy gorzej połamie nogi).
  • Odpowiedz
A wracając do roweru, to siła działająca na pedały może w pewnych warunkach być zbyt duża, aby rowerzysta był w stanie zmniejszyć prędkość, czy zatrzymać się w razie nieprzewidzianych sytuacji (a nie np. wyrwie pedały spod stóp, czy gorzej połamie nogi).

@pcela: siły działające, w pewnych warunkach, na powierzchnie robocze hamulców tarczowych czy obręczowych mogą być zbyt duże, aby rowerzysta był w stanie zmniejszyć prędkość, czy zatrzymać się w razie
  • Odpowiedz