Wpis z mikrobloga

Nie spotkałem korpo żeby ekspresy z kawą nie stały dla wszystkich.


@Konczobar: w poprzednim wcieleniu mojego korpo, gdy nastały lata chude, ekspresy z kuchni zniknęły, zastąpione wyoutsourcingowanymi w leasing automatami z kawą, gdzie za darmo był jedynie wrzątek i jakaś lura, zaś markowa kawa, czy kawa z mlekiem była dodatkowo płatna (wrzuć monetę). Popularny w socjalnym żart brzmiał, że dzięki tym automatom firma ma szansę wreszcie jakiś przychód ze sprzedaży w
@Krachu miałem to samo xDDD. Tylko ja jeszcze czyiś kubek sobie przywłaszczyłem, bo myślałem, że też firmowy xD. Dopiero po 2-3miesiacach się zorientowałem i oddałem kubek i kupiłem swoją kawę. Nie wiem czemu nikt mi nie powiedział. Później byłem dwa razy odpowiedzialny za wprowadzenie nowych osób to była pierwsza rzecz jaką im powiedziałem :)
@Krachu xD u nas na produkcji jest darmowa kawa z ekspresu. W poprzedniej robocie w sumie też była ogólny dostęp do ekspresu i kawy bo szef uwielbiał wypijać przynajmniej 5 filiżanek dziennie
@rybapila ja w polskim januszexie miałem kawkę najlepszych lotów. Nie jakaś tam lawatce. Rzemieslniczą. Ekspres, to taka wielka kolubryna vibieme - potwór paręnaście kafli. Sam młynek do kawy nawet z kilka tysięcy kosztował. Tymczasem austriacke korpo, kapital zakładowy nadal nie wiem ile bo za dużo cyfr zeby ogarnąć - trzeba se brać wosebe z chaty
@rybapila też we wpisie głównie mi chodzi o to, że opijalem jakiegoś typa namiętnie z kawy xD myśląc, że to normalnie korporacyjna. Dobrze mi płacą, więc już oleję ten brak kawy i będę popylać z własną wosebką
@Krachu ja w moim korpo nawet bylam dobra dusza i specjalnie zostawialam w szafce w kuchni rozpuszczalke i nie mialam za złe ze ktos sobie zrobil, ja czasem innym podpijalam za to mleko xD mi w sumie tez jak kupilam xD ale teraz przerzuciłam się na sypanke, robie w kawiarce w domu do termosu i Oki:D
Po dwóch miesiącach dowiedziałem się, że kawa jednak nie jest wspólna


@Krachu: Robiłem kiedyś w polskiej spółdzielni (nie mieszkaniowej, po prostu ogromna firma w formie organizacyjnej spółdzielni) i była w woda w baniakach, wiadomo. W pełnych baniakach wyrosły jakieś glony, nikt tego nie tykał, kierowniczka przestała więc zamawiać wodę BO PRZECIEŻ JEST xD $$$$OSZCZENDNOŚĆ$$$$$