Wpis z mikrobloga

@Kolsky Wiadomo, zawsze tak jest, bo nikt nie chce pełnić tych "zaszczytnych funkcji" i w końcu ktoś dla świętego spokoju się zgłasza. Każdy rodzic strzela oczami jak uczniowie na matmie, gdy pani pyta czy są chętni do zadania

No i najczęściej jest "no to może pan Robert" A potem głosowanie pro forma