Wpis z mikrobloga

Mirki, mireczki, ależ wam nakręcę fazę. Wysiadam sobie z autobusu, a razem ze mną taka prawilna loszka małolatka. Już byśmy się rozeszli w przeciwnych kierunkach, ale spojrzała na mnie tak jakby chciała skosztować rozkosznego ciacha którym jestem. Zawahałem się przez ułamek sekundy, ale kto nie ryzykuje szampana nie pije więc podbijam do niej z bajerą. Krótka gadka i proszę ją o numer żeby się kiedyś ustawić, bo jest niezła gąską. Numer oczywiście dała, lubiąc najwyraźniej takich konkretnych dzików jak ja. Nie wiem jak mi się to udało, ale po krótkiej nawijce zaprosiła mnie na kwadrat. Ja już dumny, bo wyraźnie przecież widzę, że jestem ostry #wygryw . Po drodze jeszcze imponowałem jej swoją erudycją i aparycją turbociacha i tak to się kręciło póki nie weszliśmy do niej. W środku kumulacja kuuuurwaaa! lachonarium. Same małolatki z licbazy. Może ktoś z was uważa takie za zbyt młode, ale ja zawsze powtarzam, że lepszego wieku niż 17 dla karyny nie ma i być nie może. O ile loszka, która mnie przyprowadziła była całkiem niezła to tam na miejscu wpadł mi w oku prawdziwy brylant. 9/10 motzno. Przechodząc do konkretów to biorę numer i od niej i po jakimś czasie się zawijam. Wracając zastanawiam się co się właśnie #!$%@?ło i z którą się ustawić najpierw, czy też może brać obie naraz.

Znacie to uczucie, kiedy jesteście szczęśliwi? Kiedy macie coś na co czekaliście od długiego czasu? Kiedy osiągnęliście jakiś cel i jesteście spełnieni? Przez chwilę ja się tak czułem, ale tylko przez chwilę, bo zaraz potem się obudziłem T_T. #!$%@?, cóż to za paskudna rzecz. Człowiek czuje się jak #wygryw, a zaraz powrót do szarej rzeczywistości, która jest zupełnym przeciwieństwem tego co się przyśniło i okazuje się, że jednak #przegryw. Przegryw i mirko. Puenta jest taka, że zamiast jednoczyć się w akcie miłości nie z jedną, ale dwoma smukłymi gazelami, jestem #tfwnogf.

Dziękuję, miłego dnia.
  • 14
@BoskiMateusz: aż mi się przypomniało jak miałem kiedyś podobny sen. poznałem gdzieś taką 10/10 i wgl #!$%@? czułem się jak w niebie podczas tego snu, zakochani w sobie obrzydliwie byliśmy w sobie ;;. Pamiętam że robiliśmy sobie razem zdjęcia moją komórką. No i się #!$%@? obudziłem... taki załamany że to się już skończyło, że ona była tylko wytworem mojej stulejarskiej wyobraźni. Po chwili sprawdziłem komórkę, zdjęć nie było.. ;;