Wpis z mikrobloga

@CiemnaStronaCzlowiekaa: I jak dobrze pójdzie to będziemy kupować trawę od Niemców zasilając ich budżet.

Ad1: alkohol i tytoń są szeroko dostępne, wódka, piwo, papierosy są wszędzie, a jednak ludzie prowadzą tzw meliny czy "mety" gdzie sprzedają robiony alkohol/spirytus/papierosy


@shadow_hunter: Ogólnie tak, ale nie jest to prowadzone na większą skalę. Ciekawe jak cenowo by to wyglądało po legalizacji, bo obawiam się, że kiepsko, a obecny nielegal też nie chciałby zostać na
@shadow_hunter: Ja jakbym palił to zdecydowanie wolałbym dopłacić za pewniaka z legalnej, kontrolowanej plantacji. Właśnie jedną z największych zalet alko w moich oczach jest to, że wiem co piję - pomijam już kwestie smakowe i mnogość trunków, a konkretniej szeroki wachlarz piw. Jakby trawa była legalna to też kupujący mogliby wybrać czy chcą sative czy indicę, a potem czekał by ich wybór konkretnej odmiany albo jakiejś hybrydy.

Podatki na pewno dowalą
@ArcyPrzegryw: co za różnica z jakiej uprawy- legalnej, czy nie legalnej. W Holandii, czy to w Polsce jak masz zioło spod lampy, to jest tak samo dobre albo dużo lepsze niż medyczna, a #!$%@? o tym, że się wie co się kupuje nie da się słuchać. Te medyczne gówno jest tak samo robione jak nie legalne i pewnie często przez tych samych ludzi, albo emerytowanych growerow. Trawa która idzie do coffeshopow
@Simon420: Ja mimo wszystko miałbym większe zaufanie do trawy pochodzącej z legalnego źródła będącego pod kontrolą organów państwowych (wiem, że kraj z dykty itd.) i nie chodzi mi wcale o krążące od lat urban legends nt. podlewania krzaków, dosypek itd. Z tym, że nie wie co się kupuje to chodziło mi o konkretną odmianę itd. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś raczej dilerzy nie wiedzieli co mają, a nawet jak