Aktywne Wpisy
Anacron +158
Słowo na niedzielę.
Odra wraca, bo foliarze, wróć, paranoicy (bo to poprawna nazwa tego schorzenia) nie zaszczepili swoich dzieci i niestety jest ich więcej niż 5% w naszym społeczeństwie. Ci sami ludzie jednak jednocześnie jeżdżą samochodem, mimo że prawdopodobieństwo śmierci wtedy w wypadku samochodowym jest kilkadziesiąt tysięcy razy większe niż ryzyko powikłań po zaszczepieniu (dowolną szczepionką) i wynosi z tego co pamiętam 1 do 120. Ba wychodzą z domu i chodzą po
Odra wraca, bo foliarze, wróć, paranoicy (bo to poprawna nazwa tego schorzenia) nie zaszczepili swoich dzieci i niestety jest ich więcej niż 5% w naszym społeczeństwie. Ci sami ludzie jednak jednocześnie jeżdżą samochodem, mimo że prawdopodobieństwo śmierci wtedy w wypadku samochodowym jest kilkadziesiąt tysięcy razy większe niż ryzyko powikłań po zaszczepieniu (dowolną szczepionką) i wynosi z tego co pamiętam 1 do 120. Ba wychodzą z domu i chodzą po
Stgx +333
Moje życie ssie - 25 lat mi minęło
Od pierwszej klasy podstawówki do końca gimnazjum byłem prześladowany i wyśmiewany na każdym kroku, nie podjąłem żadnych pasji, w liceum było troche lepiej, nauczyłem się troche into relacje międzyludzkie - całkiem sporo znajomych bo mimo wszystko zawsze byłem uśmiechnięty i radosny, ludzie to lubili. Dalej się z częścią z nich trzymam. W tym samym czasie podjąłem też walkę z depresją i fobiami społecznymi, ataki paniki w gronie bliskich znajomych, problemy z wyrażaniem swoich uczuć... Nigdy nawet czegoś więcej niż złapanie za rękę dziewczyny nie było dane mi doświadczyć, nie mogłem poradzić sobie z swoimi kompleksami i strachem przed wyśmianiem. Masakra, dalej nie nauczyłem się za bardzo jakoś bardziej niż na poziomie kumplowania się pogadać z dziewczynami :D.
Lekko ponad 5 lat łażenia po terapiach, podejmowania się różnych hobby, siłownia przez 3 lata non stop, wymyśliłem sobie naukę śpiewu oraz na pianinie(napisałem nawet kilka piosenek! Ale samo czytanie ich tekstów przyprawiało mnie o smutek, nigdy w życiu bym się tym z innymi nie dzielił), taniec(współczesny, jest kilka szkół w Polsce i polecam!), . Ukończyłem studia, złapałem fajnie płatną pracę, dalej mam nawet kilku dobrych znajomych, w kwestii dziewczyn wiele się nie zmieniło, nawet jak mnie gdzieś same wyciągały to sama wizja spędzania z nimi kilku godzin samemu mnie przerażała i przeraża wciąż. Ciężko było nie wyjść na dziwnego no i chyba na dziwność poderwać mi się nie udało.
Można powiedzieć stabilnie lecz #!$%@?, szkoda ze tyle lat terapii i walczenia o chęci do czegokolwiek wiele nie dały, każde wyjście z domu, wstanie z łóżka to zdecydowanie walka - można przywyknąć. Ciężej jest za to przywyknąć że czekam właśnie na ocenę zaawansowania choroby - raka. Rozpoznano u mnie parę tygodni temu chłoniaka Hodgkina(ziarnicę złośliwą), wysoka szansa na wyleczenie z tego co czytam na internecie oraz poinformował mnie lekarz więc nie jest najgorzej. Rodzice jeszcze nie wiedzą, nie mam serca im tego mówić.
Ale ciężko mi nie zadawać sobie pytania, dlaczego mnie to wszystko spotyka? Mega mi przykro że uciekły mi mnóstwo potencjalnie najwspanialszych chwil życia i boję się że kiedyś już nie będę miał siły by o jakieś najwspanialsze chwile walczyć :(.
PS Ktoś może miał ten sam nowotwór, mógłby się podzielić "wrażeniami" z przebiegu oraz leczenia?
PPS Dzięki każdemu który to przeczytał! Mi jest trochę lepiej jak to z siebie wszystko wylałem
#zdrowie #rak #nowotwor #depresja #przegryw
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6324f442d9b963ed8f16809f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
Komentarz usunięty przez autora
@Summoning: próbowałem poznawczo behawioralnej. Ja czuję że wiele to nie dawało, zawsze takim moim osobistym problemem było to że nie mogłem zlokalizować dlaczego jestem nieszczęśliwy, taka okropna pustka i brak chęci do czegokolwiek. To że nigdy nie miałem okazji poznać tej mitycznej miłości partnerskiej to raczej skutek a nie przyczyna. Ale nie ma co się oszukiwać, pewnie że nie jest to zbyt przyjemne uczucie.
@ktomizajalnazwy:
Ludzie idą na terapie i rozgrzebują rany, a potem są tak przygnębieni, ze nie mają siły na działanie.
A to działanie jest kluczem. Samo nic sie nie zrobi
@aiesh: masz dowód, że terapia przynosi te 99.9% skuteczności? Bo ja nie widziałem badań które by udowadniały chociaż 20% skuteczności