Wpis z mikrobloga

Powiem wam, że w opiece zdrowotnej to niezła patola jest, już nawet nie chodzi o jakość i czas oczekiwania na usługi ale podejście do pracowników i ogólnie relacje między ludźmi.

Mały background: Jestem właśnie w domu rodzinnym i mama zaczęła temat swojej pracy - jest pielęgniarką. Mama po zakończeniu szkoły pielęgniarskiej nie pracowała przez kilka lat bo wychowywała mnie i moje rodzeństwo, tata pracował za granicą. W wieku około 30 lat poszła do pracy w zawodzie. Po killku przepracowanych latach będąc już bliżej 40, stwierdziła, że chce się uczyć i poszła na studia. Zawsze lubiła się uczyć i też miała świadomość, że od czasu jej szkoły pewnie wiele rzeczy się zminiło a chciałą być na bieżąco. Zrobiła licencjat, magistra i specjalizację. Jakoś w zeszłym roku zmieniły się jakieś przepisy, że szpital dostawał większą kasę za wykształconą kadrę, na zasadzie, że zgłaszał konkretne personalia pracowników którzy mają wyższe wykształcenie i dzięki temu dostawał więcej kasy. W tym roku trochę się to zmieniło i nie zgłąsza się do Ministerstwa (czy jakiegoś tam innego organu) konkretnego pracownika ale to ile takich pracowników jest. Szpital dostaje za takie coś kasę, którą W PIERWSZEJ kolejności ma wydać na wyrównanie stawek pielęgniarek wykształconych do poziomu, który przewidzało ministerstwo. Miały dostawać około 2000zł brutto więcej względem aktualnej pensji. Wyobraźcie sobie, że dyrektor szpitala, w którym pracuje mama powiedział, że im tego nie da bo uważa, że będą za dużo zarabiały i że na ich stanowiskach niewymagane jest wyższe wykształcenie (rok wcześniej podpisując papier do ministerstwa twierdził, że jest wymagane). Dodatkowo powiedział do pielęgniarek, że przecież każda ma męża to im dorobi do wypłaty. Całe szczęście w szpitalu działają związki zawodowe i poszły jakieś zgłoszenia do ministerstwa i coś się dzieje.
Oczywiście pielęgniarki bez wykształcenia gdy się o tym dowiedziały to wręcz klaskały z radości, że dyrektor dobrze zrobił bo dlaczego te z wykształceniem mają dostawć więcej. Dodam tylko, że te pielęgniarki to zazwyczaj beton w stylu "od 40 lat tak robię i nie będę robić inaczej" nawet jeżeli się zmieniły jakieś procedury, czy coś jest już po prostu nieaktualne. I przychodzą młode pielęgniarki, po studiach, zderzają się z takim betonem, popracują chwilę i odchodzą, albo do większych miast albo za granicę.

#polska #szpital #sluzbazdrowia dodam #medycyna bo młodzi lekarze też zapewne mają coś do ponarzekania. #leczenie #zdrowie #pielegniarstwo
  • 8
  • Odpowiedz
Oczywiście pielęgniarki bez wykształcenia gdy się o tym dowiedziały to wręcz klaskały z radości, że dyrektor dobrze zrobił bo dlaczego te z wykształceniem mają dostawć więcej


@pepepanpatryk: To nie służba zdrowia tylko cały naród. Jak w tym dowcipie

Lucyfer przeprowadza inspekcję w piekle. Podchodzi do pierwszego kotła, którego pilnuje aż 10 diabłów i pyta:
- Dlaczego aż 10 diabłów pilnuje tego kotła?
- Bo w tym kotle gotują się Amerykanie, a
  • Odpowiedz
@MilionoweMultikonto: Dla młodej osoby to zapewne nie jest aż taki duży problem. Dla rodziców, którzy mają tu wszystko to jednak problem jest. Zwłaszcza, że nie są już "na dorobku" więc też nie ma silnej motywacji aby za wszelką cenę zarobić jak najwięcej. W tym przypadku nawet też nie chodzi o samą ilośc pieniędzy, chodzi po prostu o to, że jest to nieuczciwe, oraz sprzeczne z tym czego chce ministerstwo, a dyrektor
  • Odpowiedz
@pepepanpatryk: W tej sytuacji akurat lepiej nie wołać młodych lekarzy, bo przy tych nowych podwyżkach to oni zostali pominięci. Pielęgniarka ze specjalizacją pielęgniarską czyli np. instrumentariuszka na bloku operacyjnym zarabia obecnie więcej od lekarza rezydenta chirurgii, który przeprowadza operację i który ze de facto odpowiada za cały proces leczenia pacjenta.

Ale żeby nie ulegać "divide at impera" polecam mamie zmienić szpital. Pielęgniarek brakuje wszędzie, więc nie będzie miała problemu ze znalezieniem
  • Odpowiedz