Wpis z mikrobloga

#pasta #heheszki #sprawadlareportera #jaworowicz #geralt #wiedzmin

Kradzione

- Dobry wieczór, Elizaweta Yaworowitz, zapraszam na Sprawę dla reportera. Płacz, rozbita rodzina, oszustwo. Co stało się w veleńskich Żonobijcach? Prrrrroszę o materiał.
Wioska. Wierzba płacząca nad studnią, złamane grabie i pusta butelka przed chatą, przekrzywiony drogowskaz, po polu ganiają nekkery. Yaworowitz podchodzi do rozpadającej się lepianki.
- Dzień dobry! Państwo tu tak żyjecie? O, co pani gotuje? Można spróbować? *odgłos nakładania zatrucia* Że ze szczura? O Melitele…
- Pani redaktur, bo my córeczkie mieli, piękna, blond, poliki takie, Jagna się nazywała.
- I co się z nią stało?
- Paaani redaktur, bo nam miesiąc temu kutołak zeżarł Walcerza. Na szczęście przyszedł wiedźmak. My biedne ludzie, bo ten Radowid to tylko kradnie, ale uczciwe, więc pytamy, co mamy zrobić. Mówi coś o prawie niespodzianki, to my nie czytaly i podpisaly. Zaciukał tego kutołaka, wchodzi do nas, a tam niespodziewanie Jagna od babuni wraca, bo babunię gryf zeżarł. No i wiedźmak kazał córeczkie oddać, bo my się jej nie spodziewalyyyyyy… *płacz*
Cięcie do studia w Novigradzie.
- Wiedźmini są pozbawieni emocji, ale takiego zachowania przez 40 lat kariery to jeszcze nie widziałam. Witam w studiu matkę Jagny, panią Żyratwę, pełnomocnika wiedźmina, panią Triss, mecenasa Qashego Viaque i pana Ikhonowitza.
- Paaaaani redaktur, niech pani coś zrobi, bo oni w tym Kaer Morhen nam Jagnę zjedzom!
- Pani Triss, co może pani powiedzieć?
- Umowa była jasna, Geraltowi należy się to dziecko i może z nim zrobić, co chce.
- Pani redaktur, te wiedźmiaki to kontakty majom z Lożom i w zmowie z Nylfgaardem jeszcze som, o!
Qashe Viaque stawia elfie uszy na sztorc i wyciąga pergamin.
- A ja mam tutaj DOKUMEEEENTY, że Gwynbleidd zgodzili się na wykorzystanie prawa niespodzianki i obrzydliwe wymówki i POMÓWIENIA nic nie dadzą!
Ikhonowitz unosi się całymi swoimi czterema krasnoludzkimi łokciami i wali pięścią w stół.
- JAK SIĘ PANU MECENASOWI NIE PODOBA, TO NIECH SAM SPRÓBUJE RODZINĘ NA ZIEMI NICZYJEJ UTRZYMAĆ! Prawdziwym potworem nie był tu kutołak, tylko to, że państwo nie finansuje pozbywania się potworów i to kapitalizm bardziej wysysa krew z wieśniaków niż wąpierze!
Yaworowitz przesuwa się na mackach do płaczącej Żyratwy i ją przytula. Qashe Viaque wyzywa Ikhonowitza od sługusów D’Hoinne, Ikhonowitz się drze, że on to pierwszy był to obrony Północy pod Brenną w Czerwonej Kompanii, Triss popija skitraną temerską żytnią, Geralt wchodzi dyskretnie tylnymi drzwiami i pyta megaskopisty, czy zagrałby w Gwinta.
Wolframowy_Murarz - #pasta #heheszki #sprawadlareportera #jaworowicz #geralt #wiedzmi...

źródło: comment_1663234937fpNhngbAEh6MPZsJhNgjQq.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz