Wpis z mikrobloga

@zgredinho: Chyba nie tak łatwo zdezerterować. Najpierw trzeba niepostrzeżenie urwać się ze swojego oddziału. Trzeba wiedzieć gdzie iść, żeby nie trafić na sojusznicze jednostki i znaleźć Ukraińców. No i najtrudniejsze: trzeba tak podejść, żeby nie zaczęli od razu do ciebie strzelać. W międzyczasie dookoła bije artyleria, latają samoloty, kwadrokoptery tylko czekają żeby zrzucić na ciebie granaty.

Gdybym to ja na ich miejscu dezerterował, to chyba próbowałbym znaleźć cywilne ubrania.
@zgredinho: Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Gdy nic się nie dzieje w miare to jest to niemożliwe, bo pewnie ruscy mają na ciebie oko. Podczas ostrzału pewnie panuje taki chaos, że nie w głowie im kombinowanie, czysta panika i obsrane onuce, bo to prawdopodobnie nieprzeszkoleni lub na siłę wcieleni. Oczywiście dużo tu zakładam.

Najlepszą opcją było by po prostu sprytnie się #!$%@?ć i udawać martwego podczas "odwrotu" jeżeli gdziekolwiek da radę się
@wjtk123: Niestety nawet jak przejdziesz te przeciwności to zostaje ostateczny, i równie niebezpieczny etap - czy druga strona ma akurat wolę brać jeńca.

Zawsze najlepszą opcją iść do niewoli w masie - masakry jak Katyń są wyjątkami, im większa liczba jeńców w grupie tym prawdopodobieństwo przeżycia większe. Pojedynczy człowiek - cóż, tutaj jest ruletka. Może trafisz na zdyscyplinowany i zorganizowany pododdział. A może na kogoś komu już wszystko jedno, albo nie