Wpis z mikrobloga

  • 5
@tusk wniosek jest jeden - idea zupy w która jest na bulionie plus dodatki powstała niezależnie od siebie i rozwijają ją różne kultury. Człowiek w różnych zakątkach dochodzi do podobnych wniosków. Rosół, żurom, kwaśnica, ramen, pho, kapuśniak, miso in e uwielbiam
  • Odpowiedz
a czego jeszcze? Pierogów zrobionych na inne kształty więc z inną nazwą? Panierowanego boczku smażonego na tłuszczu? Mąka z ziemniakami w kilku odsłonach?


@jutronaobiadznowuryz: gołąbki, chłodnik, bigos, galareta, golonka, zrazy, dziesiątki zup że wymienię tylko ogórkową, grochową, żurek, grzybowa, kapuśniak. Kiszone ogórki, kiszona kapusta (uważana w Australii za tzw superfood), mizeria. Mógłbym tak wymieniać do nocy.
  • Odpowiedz
@tusk: odkad sprobowalem rosoku przyprawionego "po azjatycku" czyli cynamon, amyż, odrobina sosu rybnego, imbir, czosnek to zupelnie nie widze sensu w jedzeniu zwyklego rosolu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
płaćcie dalej po 60 zł za trochę zupy z kluskami gdzie w Japonii to jedzenie biedaków bo do ramenu wrzucało się wszystko co jest w lodówce


@Mintaa: Tak samo jak pizzą, która jest jednym z najpopularniejszych dań na świecie. A czemu? Bo to co napisałeś nic nie zmienia.
Zresztą jeżeli ramen jest dla biedaków to czym jest rosół XD
  • Odpowiedz