Wpis z mikrobloga

@mati1990: ja #!$%@?, Mati, co Ty masz #!$%@? 5 lat I instynkt samozachowawczy planktonu, żeby na portalu, na którym poznałeś laskę, żalić się, że nie pykło?

według niego w sobotę na 70km nie opłaca się wyciągać szosy to nie ma o czym rozmawiać xD mnie się nie chce ani nie mam czasu jeździć ultra XD Poza tym fajnie mieć chłopa z którym można robić coś więcej, a nie tylko rower


To
@krabozwierz: jadłem 0,7 algide czekoladową, zimny czteropak nad jeziorem w czerwcowe/lipcowe popołudnie z tlącym się grillem też słyszałem że podobno jest bardzo przyjemne. pół blachy sernika bez rodzynek podczas ulubionego maratonu filmowego czy w ogóle maraton ulubionej serii filmów za starych czasów znajomych też podobno jest przyjemne - jak dla mnie nie, serio wolę jęzor po pach 100km od domu w górach na szosie wyżej wymoenione rzeczy nie umywają się do
@mati1990: słuchaj, ja Cię nie chce zdissować w tym momencie, ale powiedz mi jedno. Czemu Ty się nie uczysz?
Poważnie, tyle osób Ci mówi, pewnie z troski, jak I dla heheszków, co jest nie tak.

Dostajesz łapę na dziąsło w temacie różowej, praktycznie przy każdym wpisie, w większości ze wskazówkami, co musisz zmienić.

Więc albo bawisz się w bycie #!$%@? albo poważnie jesteś planktonem.

Nawet dwulatki, które mają inteligencję średnio rozgarniętego
@Zkropkao_Na: bo mój cel nie jest prosty w mojej głowie "znaleźć różową z którą można wspólnie spędzić szosowo resztę życia" tylko tyle i aż tyle, że jestem jednokomórkowcem społecznym żadna zagadka. Aż 2 kumpli z którymi utrzymuję minimalny kontakt raz w tygodniu/miesiącu i to by było na tyle, dalej miasto w którym mieszkam od 12 lat jest dla mnie nowe i nigdy nie nazwałbym tego moim miastem. Znam tutaj aż jedną